Zwiększenie deficytu budżetowego nie zatrzyma spadku wartości złotego względem innych walut - uważa były prezes Narodowego Banku Polskiego dr Grzegorz Wójtowicz.
Zaznaczył, że obecnie obserwujemy odwrót od walut krajów określanych jako emerging markets, czyli krajów rozwijających się, do których zalicza się również Polskę. To - jego zdaniem - efekt kryzysu.
Dodał, że spadająca wartość złotego jest też związana z działaniami spekulacyjnym, czyli "krótkookresową walką o zyski na dość płytkim rynku".
Jego zdaniem osłabiania złotego nie zatrzyma zwiększenie deficytu budżetowego. "Stabilność waluty zależy od bardzo wielu czynników, a jednym z tych czynników jest równowaga gospodarcza. Elementem tej równowagi jest możliwie niski deficyt" - powiedział. Zaznaczył, że jeżeli rząd pozwoliłby sobie na dodatkowe wydawanie pieniędzy, to osłabiałoby to złotego, bo jeszcze bardziej zmniejszyłoby zaufanie do polskiej waluty.
Wójtowicz podkreślił, że Polska gospodarka reprezentuje dobry wewnętrzny popyt, a brakuje zagranicznego popytu, który wspierałby polski eksport. "To jest początek całego problemu. Jest bardzo ograniczony popyt na polski eksport, na polskie towary". Podkreślił, że to nie sprzyja inwestycjom.
W środę złoty kolejny raz stracił na wartości względem innych walut. Frank szwajcarski kosztował 3,13 zł, a za euro trzeba było zapłacić 4,67 zł. W czwartek, według średniego kursu NBP, frank szwajcarski kosztuje 3,11 zł, a euro ok. 4,65 zł.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zwiększenie deficytu budżetowego nie zatrzyma spadku złotego