W PiS panuje przekonanie, że socjalnych bonusów już wystarczy. Teraz trzeba wyciągnąć rękę do pracujących. Są ku temu dwa powody: wybory i dobra sytuacja budżetu - pisze w poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna".
"Z naszych ustaleń wynika, że pomysły ministerstw spływają na biurko premiera już od początku stycznia" - czytamy w gazecie. "Resort finansów wyliczył zaś, że budżet państwa jeszcze w tym roku może udźwignąć zmiany, których koszt zamknie się w kwocie 8-10 mld zł." - wskazuje "DGP". "Minister (finansów Teresa) Czerwińska przygotowała dla premiera dwie propozycje" - twierdzi informator "DGP" z otoczenia Mateusza Morawieckiego.
Według dziennik "pierwsza z nich zakłada istotne zwiększenie kosztów uzyskania przychodu - tak, by w kieszeniach pracujących Polaków zostało łącznie nawet wspomniane 10 mld zł."
"Drugi scenariusz to nowa ulga w PIT, która byłaby przeznaczona jedynie dla osób aktywnych zawodowo" - dodaje gazeta. Jak zaznaczono, "jej koszt dla budżetu jest bliżej nieokreślony, ale mówi się o kilku miliardach złotych".
"Szef rządu otrzymuje również inne propozycje, podobne do transferów społecznych, które okazały się skuteczne, gdy PiS przejmował władzę" - podkreśla "DGP". "Mówi się m.in. o darmowych lekach dla większej liczby osób czy o podwyższeniu progów uprawniających do świadczenia 500 plus na pierwsze dziecko" - wskazuje dziennik. Ocenia przy tym, że "pomysły typowo socjalne mają jednak małą szansę na realizację".
"Według naszych źródeł w rządzie jest obecnie więcej zwolenników teorii, że trzeba zadbać o osoby pracujące, szczególnie na etacie. Bo rodziny z dziećmi i seniorzy już otrzymali wsparcie - pierwsi pieniądze na dzieci, drudzy zaś wzrost świadczeń minimalnych i obniżony wiek emerytalny" - czytamy w dzienniku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: 10 mld zł od rządu dla podatników