Jeszcze rok temu wirtualny bitcoin kosztował 735 dolarów. W tym tygodniu kurs tej wirtualnej waluty wzrósł do 11 tysięcy dolarów.
- Bitcoin jest walutą deflacyjną – liczbę bitcoinów, które znają się w obiegu, ściśle określa algorytm.
- Inwestowanie w bitcoina wymaga specjalistycznej wiedzy.
- Przechowywanie bitcoina wymaga specjalnych zabezpieczeń.
O tej wirtualnej walucie mówiła w radiowej Jedynce Magda Borowik, doradca Ministra Cyfryzacji ds. technologii transakcyjnych.
Jak tłumaczy, bitcoin jest wirtualną walutą zabezpieczoną za pomocą technik szyfrujących, która nie ma jednej jednostki kontrolującej – jest zdecentralizowana, i jest metodą wymiany wartości w internecie.
Blockchain kluczowy dla bitcoina
Gość radiowej Jedynki dodaje, że bardzo często obecne szaleństwo związane z bitcoinem można porównać do szaleństwa związanego z cebulkami tulipanów w Holandii przed laty.
- Podobieństwa są, ale jest zasadnicza różnica - handel cebulkami kończył się na cebulkach, a wymiana wartości dzięki kryptowalutom jest zapisywana w blockchainie, mówi ekspertka.
I tłumaczy, że blockchain jest rozproszoną księga główną, w które zapisuje się prowadzone transakcje.
I to jest wartość, która zostaje po każdej transakcji ponieważ im więcej potwierdzonych transakcji w blockchainie, tym zaufanie do niego jest większe, wyjaśnia Magda Borowik.
Jak dalej wyjaśnia, bitcoina się „wydobywa”, a to dlatego, że aby zgłosić prowadzone transakcje do sieci, trzeba wykonać złożoną pracę obliczeniową.
- Trzeba zainwestować najpierw dużo prądu, a polega to na poszukiwaniu odpowiedzi na pewną obliczeniową zagadkę. Poszukuje się odpowiedzi w stogu siana, dlatego często mówimy, że osoby odpowiedzialne za zestawianie transakcji w bloki a następnie w łańcuch, nazywane są górnikami, a sam proces – kopaniem - wyjaśnia ekspertka.
Jak długo wartość będzie rosła?
Pytana, czy sam bitcoin może w nieskończoność zyskiwać na wartości, odpowiada, że trudno na to odpowiedzieć, gdyż po pierwsze, jest walutą deflacyjną, czyli algorytm określa ściśle liczbę bitcoinów, które znają się w obiegu.
- A po drugie, bitcoin jest walutą opartą o blockchainie, w związku z tym zaufanie do niej wraz z użytkiem rośnie i można się spodziewać, że ceny za jedną jednostkę będą rosnąć, o ile nie stanie się coś takiego co wpłynie na technologie, które zasilają kryptowaluty - mówi ekspertka.
Inwestowanie w bitcoina wymaga specjalistycznej wiedzy, bez której jest to bardzo ryzykowana inwestycja.
- Warto pamiętać, że aby przechowywać i zarządzać wartością walut trzeba mieć pogłębione kompetencje cyfrowe - wyjaśnia gość radiowej Jedynki.
- Trzeba umieć wybrać portfel elektroniczny, za pomocą którego chcemy prowadzić te transakcje, trzeba też podjąć decyzję na temat sprzętu, aby bezpiecznie przechowywać zakupione monety, gdyż trzymanie ich w internecie grozi ich kradzieżą - mówi gość Ekspressu Gospodarczego.
I dodaje, że trzeba też zdecydować, jak przechowywać zabezpieczenie naszego hasła, bo gdy go zapomnimy do naszego portfela, to nie można go będzie otworzyć.
- Nie ma admina w systemie, którego można poprosić o zresetowanie konta lub odtworzenie hasła. Jeśli zginą klucze dostępowe – to koniec - dodaje ekspertka.
Zakażą korzystania z bitcoina?
Ostatnio prezes Związku Banku Polskich wyraził opinię, że gdyby się okazało, że sytuacja idzie w złym kierunku i może doprowadzić do wielomilionowych strat naszych obywateli, to należałoby zastanowić się nad wprowadzeniem zakazu funkcjonowania tego typu instytucji na rynku finansowym, by nie narażać obywateli na straty.
- Zakaz to niedobre rozwiązanie - mówi gość radiowej Jedynki.
I wyjaśnia, że zakaz stosowania jakiejś technologii może się przyczynić, paradoksalnie, do większego ich użycia i zejścia do szarej strefy.
- Myślę, że jest to najmniej pożądana rzecz na rynku walut cyfrowych, które są bardzo trudne do kontroli dla regulatorów i zakazy jeszcze bardziej utrudniłyby obserwację, co się z nimi dziej - mówi gość radiowej Jedynki.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bitcoin to szaleństwo, do którego trzeba się przekonać?