Burzliwa debata sejmowa nad projektem budżetu. Wiele zarzutów opozycji

Burzliwa debata sejmowa nad projektem budżetu. Wiele zarzutów opozycji
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Prawie siedem godzin trwała w Sejmie debata nad projektem budżetu na 2019 r. PO i Nowoczesna złożyły wnioski o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Sejm w głosowaniu odrzucił te wnioski, co znaczy, że projektem budżetu zajmą się komisje.

  • Budżet na 2019 r. jest dobry dla Polski - oceniła w czwartek w Sejmie minister finansów Teresa Czerwińska, przedstawiając projekt przyszłorocznego budżetu.
  • Budżet na 2019 rok można opisać hasłem, które jeszcze niedawno wisiało na billboardach - PiS wziął miliony, a wszystko drożeje - mówił w debacie budżetowej występujący w imieniu klubu PO Sławomir Neumann.
  • Polska mogłaby mieć nadwyżkę budżetową, ale wydajemy więcej niż mamy - powiedział poseł Grzegorz Długi z Kukiz'15. Pochwalił ostrożne założenia budżetu, bowiem świadczą one o odpowiedzialności. Jednak na tym jak mówił, kończą się plusy projektu przyszłorocznego budżetu.
  • Nowoczesna nie może poprzeć projektu budżetu, w którym poprzez nowe podatki i opłaty rząd wyciąga pieniądze z kieszeni Polaków, a nie od oszustów i złodziei - mówiła  Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej.
  • To budżet konsumpcji i stagnacji, bez żadnych szans na impuls rozwoju gospodarczego Polski - stwierdziła Genowefa Tokarska z PSL.

Minister finansów: budżet na 2019 r. jest dobry dla Polski

Budżet na 2019 r. jest dobry dla Polski - oceniła w czwartek w Sejmie minister finansów Teresa Czerwińska przedstawiając projekt przyszłorocznego budżetu. Jej zdaniem zapewnia stabilność finansów publicznych, ale bierze pod uwagę rozwój społeczno-gospodarczy Polski.

"To budżet dobry dla Polski" - podkreśliła Czerwińska podczas pierwszego czytania projektu budżetu na 2019 r. Dodała, że prezentacja projektu jest dla niej zaszczytem, tym bardziej, że przypada ona w 250. rocznicę uchwalenia pierwszej polskiej ustawy budżetowej, co miało miejsce w 1768 roku. "Była to zarazem pierwsza tego typu ustawa w kontynentalnej Europie" - zaznaczyła szefowa resortu finansów.

Według niej budżet państwa może z jednej strony być budżetem bezpiecznym, stabilnym i realizującym postulaty zgłaszane przez społeczeństwo, a z drugiej strony zawierać niezbędne impulsy prorozwojowe, które są konieczne dla utrzymania wzrostu gospodarczego w długim horyzoncie czasowym. Jej zdaniem budżet na 2019 r. łączy wszystkie te cechy.

Minister poinformowała jednocześnie, że projekt został przygotowany z poszanowaniem reguł fiskalnych, przewiduje deficyt na najniższym od 2009 r. poziomie. Ministerstwo prognozuje, że deficyt sektora finansów publicznych ukształtuje się na poziomie 1,7 proc. PKB. "Korzystna sytuacja makroekonomiczna (...) przy jednoczesnym powrocie umiarkowanej inflacji będzie sprzyjać uzyskaniu tego wyniku" - tłumaczyła.

Jej zdaniem osiągnięcie takiego wyniku nie byłoby jednak możliwe bez podjętych szeroko zakrojonych działań podjętych przez premiera Mateusza Morawieckiego, w szczególności jeśli chodzi o uszczelnienie systemu podatkowego, redukcji luki w VAT i CIT. Czerwińska zapewniła, że te działania przynoszą już wymierne efekty. Poinformowała, że na przyszły rok resort finansów prognozuje blisko 180 mld zł dochodów z VAT i prawie 30 mld zł z CIT, co oznacza wzrost odpowiednio o 46 proc. i 36 proc. w stosunku do początku kadencji w 2015 r.

"Te dane mówią same za siebie. Uszczelnienie systemu podatkowego stało się faktem" - oceniła.

"Projekt (...) musiał w pierwszej kolejności zapewnić niezbędną stabilność finansów publicznych, która jest fundamentem rozwoju każdej gospodarki. I udało się to osiągnąć. (...) Jego konstrukcja została opracowana z myślą o dalszym rozwoju społeczno-gospodarczym Polski" - zastrzegła.

PO: to budżet z plakatu

Budżet na 2019 rok można opisać hasłem, które jeszcze niedawno wisiało na billboardach - PiS wziął miliony, a wszystko drożeje - mówił w debacie budżetowej występujący w imieniu klubu PO Sławomir Neumann.

"To jest budżet, w którym dochody zwiększyły się nie dzięki dobremu rządzeniu, tylko dzięki temu, że ponad 30 razy podnieśliście opłaty i różnego rodzaju podatki" - mówił Neumann. Wymieniał m.in. podatek bankowy, "dzięki któremu ludzie płacą wyższe kredyty", opłatę recyklingową, opłaty za wodę.

"Czy z tego korzystają Polacy? Nie z tego korzystają ludzie władzy" - mówił Neumann. Jego zdaniem nie ma prawdziwych podwyżek dla nauczycieli, lekarzy i innych grup sfery budżetowej, a wszystkie grupy zawodowe słyszą "nie ma pieniędzy."

Tymczasem znacznie rosną wydatki, mówił np. na CBA, którą rządzący "używają jak policji politycznej". Także "pan premier do oszczędnych nie należy", bo od 2015 roku, jak dodał polityk PO, wydatki na administrację zwiększyły się o ponad 1 mld zł.

Większe pieniądze otrzymują instytucje, "przejmowane" przez PiS, takie jak TK i Sąd Najwyższy. Również wydatki na cztery kancelarie - prezydenta, premiera, Sejmu i Senatu - drugi rok z rzędu przekraczają 1 mld złotych. "Wyjątkowo rozrzutna", jak mówił jest Kancelaria Senatu.

Z kolei sam premier, jak mówił Neumann, zwiększa swoje wydatki w stosunku do 2015 roku o 105 procent. Planowane jest także zwiększenie wydatków na IPN na 101 mln, by "pisać PiS-owską historię", podczas gdy w tym samym czasie na PAN wydatki wzrastają 20 razy mniej - przekonywał.

Wydatki na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, która ma dbać o pluralizm w mediach, zwiększają się o 151 proc. "Jaki jest ten pluralizm widać o 19.30 każdego dnia" - mówił Neumann. Zaplanowane są także, dodał, ogromne podwyżki za energię.

"Tym finansujecie swoje rozrzutne rządy, dlatego tego budżetu poprzeć nie możemy i będziemy prosić o jego odrzucenie" - zakończył przedstawiciel klubu PO.

Kukiz'15 o budżecie: wydajemy więcej niż mamy

Polska mogłaby mieć nadwyżkę budżetową, ale wydajemy więcej niż mamy- mówił podczas debaty budżetowej w Sejmie poseł Grzegorz Długi z Kukiz'15

Pochwalił ostrożne założenia budżetu, bowiem świadczą one o odpowiedzialności. Jednak na tym jak mówił, kończą się plusy projektu przyszłorocznego budżetu.

"Poza założeniami wszystko budzi nasz opór" - powiedział Długi. "Jesteśmy chyba jedynym krajem w okolicy, który ma deficyt budżetowy. W czasach znakomitej koniunktury nasi południowi sąsiedzi Czesi, drugi, czy trzeci rok z rzędu mają nadwyżkę budżetową, Niemcy mają nadwyżkę budżetową" - wyliczał.

W jego opinii Polska też mogłaby mieć nadwyżkę, gdyby nie to, że wydajemy za dużo. "Wydajemy więcej niż mamy - powiedział Długi.

"Deficyt budżetowy w sytuacji tak dobrej koniunktury jest grzechem wobec własnego narodu" - mówił.

Zdaniem Długiego nie dość, że deficyt w ogóle jest zapisany w projekcie, to do tego jest on "nieprawdziwy" i "dużo większy".

Jego zdaniem ukrywane są faktyczne finanse ZUS, który - jak to określił - jest bankrutem. Do tego - jak mówił reprezentant Kukiz'15 - zapisanego deficytu nie da się utrzymać w 2019 r., który jest rokiem wyborczym.

Nowoczesna: rząd wyciąga pieniądze od Polaków, a nie od oszustów

Nowoczesna nie może poprzeć projektu budżetu, w którym poprzez nowe podatki i opłaty rząd wyciąga pieniądze z kieszeni Polaków, a nie od oszustów i złodziei - mówiła podczas debaty budżetowej w imieniu klubu Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska.

Wniosła o odrzucenie projektu ustawy budżetowej w pierwszym czytaniu. Jak mówiła Hennig-Kloska, przez ostatnie 3 lata rząd PiS nałożył 30 nowych podatków, opłat i danin. "To są realne pieniądze, które wyciągnęliście z kieszeni nie oszustów i złodziei, ale z kieszeni Polaków" - oświadczyła.

Wskazywała m.in. podatek bankowy, za który mieli zapłacić klienci banków, opłatę emisyjną w cenie paliwa czy recyklingową - czyli płatne reklamówki. "Wszystkie te opłaty w sposób pośredni obciążają nasze zakupy" - wskazała. "Taka polityka rządu wywołuje biedę" - oceniła posłanka Nowoczesnej. "Rząd daje masę powodów, żeby nie iść do pracy, zostawać w domach i żyć z zasiłków" - dodała.

Odnosząc się do planowanego przez rząd deficytu Hennig-Kloska przypomniała, że 13 krajów UE planuje w przyszłym roku nadwyżkę budżetową, a osiem dalszych - deficyt zerowy albo niższy niż w Polsce. Zwróciła uwagę, że stopa inwestycji jest najniższa od 22 lat. "Od dwóch lat słyszymy, że nastąpi odbicie w inwestycjach i go nie ma" - podkreśliła, zwracając uwagę, że w "planie Morawieckiego" założono stopę inwestycji 25 proc. a jest 17,8 proc.

PSL: to budżet konsumpcji i stagnacji

Projekt budżetu na 2019 rok w ocenie naszego klubu to budżet konsumpcji i stagnacji, bez żadnych szans na impuls rozwoju gospodarczego Polski - mówiła w czwartek w Sejmie Genowefa Tokarska (PSL) podczas pierwszego czytania rządowego projektu ustawy budżetowej.

"Mizeria inwestycji rządowych, brak ewidentnej pomocy dla osób słabszych i dalsze ogromne zadłużanie naszego kraju, zadłużanie wszystkich Polaków to budżet do odrzucenia w pierwszym czytaniu" - przekonywała w czwartek w Sejmie Tokarska.

Jak zaznaczyła, rozwój gospodarczy kraju będzie nadal oparty o konsumpcję. Tempo wzrostu spożycia ogółem wyniesie 3,6 proc. w br. i 3,2 w 2019 r. , a tempo spożycia prywatnego w ujęciu nominalnym wzrośnie o 5,9 proc. - wyliczyła.

Wskazała, że udział inwestycji w PKB sektora rządowego i samorządowego wzrośnie "zaledwie do 4,5 proc.". "Rząd planuje duży wzrost inwestycji, ale prywatnych i stąd udział inwestycji ogółem w PKB wyniesie ponad 9 proc. w br. i spadnie w przyszłym do 8,4 proc." - zaznaczyła.

Podkreśliła, że nie ma rozwoju gospodarczego bez inwestycji. "Budżet 2019 r. jest więc budżetem konsumpcji, stagnacji i przetrwania" - przekonywała. Dodała, że dzieje się tak w okresie dobrej koniunktury na świecie.

"Czy można mówić o rozwoju kraju, w sytuacji kiedy kolejny rok budżetowy planowany jest z wyhamowaniem inwestycji" - pytała. Dodała, że wydatki majątkowe - bardzo niskie w roku bieżącym - wzrosną w roku przyszłym jedynie o niewiele ponad 600 mln zł (czyli o 3,2 proc.) i osiągną kwotę 21 mld 800 mln zł.

Tokarska zaznaczyła, że jest to też kolejny rok oszczędzania na inwestycjach. Np. w programie budowy dróg krajowych, jak wskazała, na 10-letni program, gdzie całkowity koszt wynosi ponad 184 mld zł, wydatki budżetowe przyszłego roku wyniosą 4 mld 400 mln zł. "To jest zaledwie 2,42 proc. ogółu środków" - podkreśliła. Przywołała też zaplanowany na 10 lat program kolejowy. "Całkowite koszty programu przekraczają 66 mld zł, a planowane wydatki budżetowe na 2019 r. tylko 1 mld 400 mln zł (2,24 proc.)" - przypomniała.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (4)

Do artykułu: Burzliwa debata sejmowa nad projektem budżetu. Wiele zarzutów opozycji

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!