Wskaźnik Przyszłej Inflacji, przygotowywany przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych i prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych, wzrósł w sierpniu 2018 r. o niespełna 0,2 punktu. Według BIEC czynniki inflacjogenne, zagrażające stabilności cen, przybierają na sile.
- W społeczeństwie coraz powszechniejsze są oczekiwania przyśpieszonego wzrostu cen.
- Istotne znacznie dla kształtowania się cen w najbliższej przyszłości mają czynniki kosztowe związane z prowadzeniem działalności gospodarczej.
- Rosną choćby koszty zatrudnienia.
"Mimo niewielkiego wzrostu wskaźnika, od trzech miesięcy w polskiej gospodarce czynniki inflacjogenne, zagrażające stabilności cen, przybierają na sile" - napisali eksperci BIEC. Jak wskazali, producenci planują podwyżki, a konsumenci spodziewają się ich.
"Producenci, dzięki podwyższeniu cen, pragną osiągnąć planowane zyski i zrekompensować szybko rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Konsumenci, dzięki rosnącym wynagrodzeniom i dodatkowym świadczeniom socjalnym odczuwają wzrost swej siły nabywczej i chętniej wydają na cele konsumpcyjne" - oceniono.
Zdaniem BIEC dodatkowe czynniki, takie jak ceny surowców, kurs złotego względem głównych światowych walut, ceny żywności na świecie i w kraju pozostają z punktu widzenia tendencji inflacyjnych "w sferze podwyższonego ryzyka".
Jak podkreślono, zarówno wśród menadżerów przedsiębiorstw, jak i przedstawicieli gospodarstw domowych przybywa tych, którzy spodziewają się w najbliższym czasie przyspieszonego wzrostu cen. Eksperci biura zawrócili uwagę, że o ile przed miesiącem podwyżki były planowane głównie w przedsiębiorstwach dużych (zatrudniających powyżej 250 pracowników), o tyle w ostatnich badaniach GUS z lipca br. przybyło menadżerów planujących podwyżki wśród przedsiębiorstw średnich i małych.
"Najsilniejsze zamiary wzrostu cen wyrażają przedstawiciele sektora energetycznego, a wśród nich przede wszystkich branża przetwórstwa ropy naftowej" - czytamy. Dodano, że w pozostałych działach gospodarki silną tendencję do wzrostu cen obserwuje się w budownictwie i usługach. "W sektorze usług wzrost cen planują przedsiębiorstwa prowadzące działalność transportową i magazynową" - zaznaczono.
BIEC zwróciło też uwagę na obawy konsumentów co do stabilności cen. "Systematycznie od kwietnia br. zwiększa się odsetek konsumentów spodziewających się przyspieszonego wzrostu cen" - napisano.
Według ekspertów Biura nadal istotne znacznie dla kształtowania się cen w najbliższej przyszłości mają czynniki kosztowe związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. "Są to przede wszystkim wyższe koszty importu surowców, w tym zwłaszcza ropy naftowej" - wskazano. Wyjaśniono, że wprawdzie surowiec ten nieco staniał w stosunku do cen z maja br., jednak jego cena na rynkach światowych od początku roku wzrosła o blisko 14 proc. "Dodatkowo od kwietnia br. obserwujemy tendencję do osłabiania się złotego względem dolara, w którym najczęściej rozliczane są zakupy tego surowca"- wskazano. Dodano, że w konsekwencji te dwa czynniki przyczyniają się do wzrostu kosztów zakupu ropy naftowej u krajowych przetwórców, co odbija się na cenach detalicznych benzyny, transportu, a w nieco dłuższym okresie - przekłada na ceny niemal wszystkich towarów.
BIEC wskazało też na rosnące koszty zatrudnienia. "Braki siły roboczej, w szczególności zaś brak dopasowania kwalifikacji poszukiwanych przez pracodawców pracowników powoduje wzrost płac, podnosi koszty rekrutacji a w przypadku zatrudnienia osób niewykwalifikowanych generuje dodatkowe koszty związane z ich przeszkoleniem" - napisano. Dodano, że w ciągu ostatniego roku średnie koszty przypadające na jednego zatrudnionego wzrosły o blisko 7 proc., a blisko 54 proc. badanych przedsiębiorców wskazuje, że wysokie koszty pracy stanowią istotną barierę dalszego rozwoju firmy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ceny w Polsce mogą zacząć gwałtownie rosnąć