Dekada nowej Unii

Dekada nowej Unii
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Unia Europejska, jej kondycja, perspektywy rozwoju, problemy zawsze była jednym z głównych wątków wielu paneli Europejskiego Kongresu Gospodarczego. W tym roku jednak debata przebiega w szczególnym momencie - w rocznicę wielkiego rozszerzenia i u progu najpoważniejszych wzywań w historii wspólnoty.

Okrągłe jubileusze, a z takim mamy do czynienia w tym właśnie roku sprzyjają posumowaniom, dokonywaniom bilansów itd. W dniach poprzedzających Europejski Kongres Gospodarczy (EEC) takich podsumowań nie zabrakło i z pewnością będą one przedmiotem analizy zarówno podczas panelowych, jak i kuluarowych dyskusji. A jest o czym dyskutować.

Dekadę od rozszerzenia w Polsce słychać zgodny w zasadzie chór polityków i ekspertów - bilans wyszedł zdecydowanie na plus. Sporządzony przez MSZ raport w 10 rocznicę rozszerzenia stawia sprawę jasno: gdyby Polska nie weszła do Unii Europejskiej, znacznie więcej osób byłoby bez pracy, zarabialibyśmy mniej, a polska gospodarka rozwijałaby się wolniej. Wśród korzyści z UE najczęściej wymieniane są miliardy euro z funduszy strukturalnych. I rzeczywiście - dzięki tym pieniądzom Polska zmieniła się nie do poznania, a inwestycje finansowane z tego źródła były jednym z czynników, które pomogły Polsce ustrzec się recesji. W latach 2004-2013 łączne nakłady na inwestycje wzrosły o 75%. W latach 2009-2011, 51,6 proc. inwestycji publicznych w Polsce było finansowanych z unijnej polityki spójności.

Ale wielu z owych polityków i ekspertów, podkreśla, ze nadmierne samozadowolenie jest najprostszą drogą do porażki i pośród wymienianych chętnie sukcesów, przyjrzeć się również temu, co się nie udało. Tu wskazywana jest fala migracji - po 10 latach od wejścia do UE za granicą pracuje grubo ponad 1,5 mln Polaków. Dobra wiadomość jest taka, że ci Polacy pracują, mają więc możliwość poprawy swojego bytu, zła - że ich praca wzmacnia gospodarki innych krajów. Polacy byli jedną z niewielu nacji - nowych członków UE, które w pełni wykorzystały swobodę przepływu siły roboczej - aktywniejsi pod tym względem byli tylko Rumuni.

Za drugą porażkę - przynajmniej w części można też uznać infrastrukturę. Wprawdzie rząd chętnie szczyci się setkami kilometrów nowych autostrad i dróg ekspresowych (choć raczej milczeniem pomija sytuację branży budowlanej w wyniku tego boomu), ale jeśli chodzi o koleje sytuacja nie jest już taka różowa. To raczej zadania na następną dziesięciolatkę.

Coraz więcej wątpliwości budzi też przyjęty przez Polskę w ostatnich dekadach model rozwoju - gospodarki raczej odtwórczej, niż innowacyjnej. Konkurencyjność i innowacyjność będą zapewne leitmotivem następnej unijnej dekady, tego wątku nie zabranie też zapewne na EEC.

Niewątpliwy osiągnięciem tej dekady było też szybkie nadrabianie dystansu do rozwiniętych krajów starej UE - postęp był niewątpliwy, a jednak…. Chociaż polski PKB na głowę osiągnął już poziom dwóch trzecich średniej unijnej, to warto pamiętać, że Polska nie była wyjątkiem, to nie była też i liderem - w regionie Europy Środkowo-Wschodniej znaleźliśmy się na piątym miejscu - za Litwą, Słowacją, Łotwą i Rumunią - pod względem szybkości procesu odrabiania zaległości względem gospodarki unijnej. Warto się więc zastanowić, jak przyspieszyć w tym wyścigu do dobrobytu.

Ale warto pamiętać, że wielkie rozszerzenie z 2004 roku (i następne z 2007 i 2008) to było wydarzenie nie tylko zmieniające Polskę i kraje naszego regionu, ale stanowiące przełom dla całej Europy. Można powiedzieć, że Unia stała się jeszcze bardziej Europejska, bardziej zrównoważona terytorialnie ze wszystkimi tego politycznymi i gospodarczymi konsekwencjami. Raczej korzystnymi. Bo wbrew obawom, to nie znacznie biedniejsze kraje Europy Środkowo-Wschodniej stały się dla UE czynnikiem ryzyka. Gdy nadszedł kryzys najsilniejsze uderzenie trafiło w kraje strefy euro. W 2009 r. PKB strefy euro zmniejszył się o 4,4 proc. Oczywiście można wypominać, że w krajach bałtyckich spadek PKB był jeszcze bardziej dramatyczne, ale te kraje mają już to za sobą, a kłopoty Grecji czy w mniejszym stopniu Włoch się jeszcze nie skończyły.

I to właśnie przez kryzys 10 rocznica rozszerzenia jest świętowana w Europie niekonieczne w szampańskich nastrojach. Przed dekadą jedynym zmartwieniem UE było to, czy nowe kraje członkowskie, nie będą stanowić zbytniego obciążenia w dążeniu do gospodarczej supremacji i - w myśl strategii lizbońskiej (dziś nieco zapomnianej) uczynienia z Europy najbardziej konkurencyjnej gospodarki świata. Stary Kontynent wciąż pozostaje liczącym się graczem na globalnej mapie gospodarczej, ale globalny kryzys - tak jak obnażył wewnętrzne słabości Unii, tak uzmysłowił również Europie, że sny o potędze mogą pozostać tylko snami.

Największym paradoksem ówczesnych obaw jest fakt, że 10 lat po akcesji Polska jest w znacznie lepszej kondycji niż przed dekadą, natomiast Unia Europejska chwieje się w posadach - chociaż bynajmniej nie za sprawą rozszerzenia. Ba, w powszechnej opinii Polska przez dziesięć lat stała się mocnym punktem wspólnoty. Ale UE to właśnie wspólnota i program na następną dekadę (i wiele kolejnych) musi być programem wspólnym - 28 krajów musi porozumieć się jak pobudzać konkurencyjność, co zrobić z polityką energetyczno-klimatyczną, która z ambitnego i szlachetnego celu staje się powoli kosztownym bagaże i wreszcie - jak zmierzyć się z najnowszym i najpoważniejszym wzywaniem - odrodzeniem imperialnej polityki Rosji.

I jedno z podstawowych pytań na które w najbliższych latach będą musieli odpowiedzieć europejscy decydenci, a nad którym będą się również zastanawiać uczestnicy Europejskiego Kongresu Gospodarczego, to: czy Europie uda się osiągnąć wspólne stanowisko wobec podstawowych wyzwań: zwiększenia konkurencyjności, usuwania skutków kryzysu, czy wreszcie zamieszania za wschodnią granicą UE. A przede wszystkim czy to stanowisko będzie rzeczywiście wspólne - czy uda się przezwyciężyć wciąż silne tendencje do budowy Europy dwóch prędkości - podzielonej na centrum decyzyjne w strefie euro i peryferia, a z drugiej strony czy uda się odtworzyć pokłady europejskiej solidarności mocno nadwątlonej przez kryzys - gdy zarówno Południe jak i Północ Europy są rozczarowane i zniechęcone do UE. Nic nie służy lepiej takiemu zbliżeniu niż dyskusja i być może EEC dołoży drobną cegiełkę w tym względzie.

Unii Europejskiej poświęcone będą inauguracyjne sesje Europejskiego Kongesu gospodarczego. 7 maja, w Centrum Kultury Katowice im. Krystyny Bochenek obędą się:

10.45-12.00
Europejska i globalna współpraca gospodarcza. W 10 lat po rozszerzeniu UE

12.30-13.00
Unia Europejska – USA. Założenia i perspektywy negocjacji w sprawie Transatlantyckiego Partnerstwa w zakresie Handlu i Inwestycji (TTIP)

13.00-14.30
Unia Europejska – USA. Partnerzy czy rywale?

14.30-16.15
Migracje we współczesnej Europie – pułapka czy szansa?

16.45-18.30
Przemysł w Europie. Reindustrializacja – od wizji po strategięEnergia w Europie, energia na świecie

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Dekada nowej Unii

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!