Asystentka dyrekcji została w czwartek rano lekko ranna w twarz i dłonie w wyniku eksplozji, do której doszło podczas otwierania przesyłki w biurach zajmowanych przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy w centrum Paryża - podały źródła policyjne.
Prezydent Francji Francois Hollande określił wydarzenie jako zamach i zapowiedział, że władze zrobią wszystko, by schwytać osoby odpowiedzialne.
AFP przekazała, że według wstępnych ustaleń eksplozję spowodowała petarda, z kolei prefektura policji wskazuje, że chodzi najpewniej o ładunek wybuchowy domowej roboty.
Prefektura policji poinformowała o podjęciu interwencji po odkryciu "podejrzanej przesyłki, prawdopodobnie zawierającej materiały wybuchowe". Asystentka, która ją otworzyła, doznała poparzeń.
By zapobiec ewentualnemu zagrożeniu, z budynku ewakuowano część personelu. Policja wszczęła dochodzenie.
W środę niemiecka policja poinformowała, że w kancelarii przyjmującej pocztę ministerstwa finansów w Berlinie wykryto przesyłkę z mieszanką wybuchową i odbezpieczonym zapalnikiem. Nikt nie odniósł obrażeń.
Do wysłania tej przesyłki przyznało się na jednej ze stron internetowych ugrupowanie anarchistyczne Konspiracja Komórek Ognia. Jak podało, paczkę wysłano w ramach akcji "Nemezis" (po grecku "Sprawiedliwość"), która wymierzona jest w "system władzy".
Na razie nie wiadomo, czy przesyłka do paryskiej siedziby MFW ma z tym ugrupowaniem cokolwiek wspólnego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Eksplozja przesyłki w biurze MFW w Paryżu