Firmy amerykańskie mają ogromną wiedzę o polskim rynku

Firmy amerykańskie mają ogromną wiedzę o polskim rynku
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Firmy amerykańskie mają ogromną wiedzę o polskim rynku, poruszają się tutaj bardzo dobrze. Bardzo silnym atutem dla nich jest wielkość naszego rynku - powiedział PAP szef polskiego biura Atlantic Council Michał Kobosko.

- Zapraszamy Amerykanów, by wspierali Trójmorze i stali się jego częścią - będąc na zewnątrz samej inicjatywy Trójmorza - deklaruje szef polskiego oddziału Atlantic Council. Atlantic Council, wspólnie z Polskim Instytutem Spraw Międzynarodowych organizuje w Warszawie konferencję Global Forum, towarzyszącą szczytowi Trójmorza, w którym weźmie udział prezydent USA Donald Trump.

Atlantic Council to jeden z najbardziej wpływowych think-tanków (ośrodków zajmujących się fachowym doradztwem) na świecie. Działa od ponad 50 lat i słynie z zatrudniania byłych premierów czy prezydentów, korzysta też z wiedzy szefów największych światowych koncernów. "Dla inwestorów amerykańskich w naszej części Europy potencjalnie bardzo atrakcyjne są projekty infrastrukturalne" - ocenił.

Jakie jest zaangażowanie firm amerykańskich w Polsce?

- Według oficjalnych statystyk w ciągu ostatnich 28 lat firmy amerykańskie łącznie zainwestowały w Polsce ok. 40 mld dolarów. Dziś zarówno przedsiębiorstwa amerykańskie, jak i z kapitałem amerykańskim zatrudniają ponad 200 tys. Polaków. Firmy te są znane z tego, że zdecydowanie więcej niż polskie przedsiębiorstwa inwestują w działalność badawczo-rozwojową.

Stany Zjednoczone niewątpliwie są krajem, z którego pochodzi bardzo duża liczba inwestorów zagranicznych w Polsce. I to takim krajem, z którego inwestorzy przybyli do Polski bardzo wcześnie, już na początku lat 90. Do dzisiaj firmy amerykańskie należą do najbardziej aktywnych inwestorów zagranicznych w Polsce.

W jakich branżach działają najwięksi amerykańscy gracze na naszym rynku?

- Nie ma wielu branż, w których nie zanotowalibyśmy obecności koncernów amerykańskich. W branży FMCG (szybkozbywalnych dóbr konsumenckich), gdzie działają wielkie koncerny produkujące na rynek detaliczny choćby chemię kosmetyczną czy żywność i napoje. Ich obecność w Polsce jest bardzo widoczna. Poza tym bardzo silne są firmy z branży lotniczej, które Polskę sobie wręcz upodobały. A szczególnie naszą Dolinę Lotniczą w okolicach Rzeszowa. Ale także firmy logistyczne, spedycyjne, kurierskie. Od niedawna kapitał amerykański jest widoczny w branży medialnej, za sprawą przejęcia TVN przez Scripps Networks. Głośne są też szybko rosnące inwestycje firmy Amazon, dla której Polska stała się absolutnie kluczowym rynkiem. W sumie już pięć wielkich centrów logistycznych Amazona będzie w Polsce funkcjonowało przed tegorocznym sezonem świątecznym. W branże te Amerykanie wnoszą, poza pieniędzmi, ogromną ilość know-how, najnowsze technologie i możliwości edukowania polskich pracowników, tworzenia wartości dodanej i działania w krwiobiegu światowym. To jest duża szansa także dla polskich kooperantów.

A jak inwestorzy z USA postrzegają nasz rynek?

- Bardzo silnym atutem dla firm amerykańskich jest wielkość naszego rynku. Generalnie firmy amerykańskie są przyzwyczajone do działania na jednym wielkim rynku, jakim są Stany Zjednoczone. Z ich punktu widzenia taki kontynent jak Europa jest bardzo mocno pofragmentowany. Amerykanie w naturalny sposób kierują swoje inwestycje do krajów największych. I uznają, że w regionie Europy Środkowo-Wschodniej właśnie Polska jest rynkiem najbardziej obiecującym.

Poza tym ważne są dla nich coraz większe możliwości nabywcze społeczeństwa polskiego, dostęp do dobrze wyedukowanych pracowników i kadry zarządzającej oraz kadry i pracowników, którzy nie są jeszcze tak drodzy, jak w Europie Zachodniej. To wszystko powoduje, że amerykańskie firmy chętnie wybierają Polskę, jako hub - swoje główne miejsce inwestowania w Europie Środkowej.

Czy nasz rynek jest dla amerykańskich inwestorów trudny?

- Firmy amerykańskie mają ogromną wiedzę o polskim rynku, poruszają się tu bardzo dobrze. Jest wielka gałąź gospodarki, która zajmuje się obsługą inwestorów zagranicznych w Polsce: kancelarie prawne, firmy doradcze, banki komercyjne, banki inwestycyjne. Zatem nie można powiedzieć, że inwestorzy amerykańscy Polski nie znają.

Jak zatem podsumować relacje gospodarcze amerykańsko-polskie?

- Relacje kształtują się bardzo dobrze. Nie ma w Polsce obaw czy uprzedzeń związanych z obecnością kapitału amerykańskiego. A takie obawy są wiązane z obecnością kapitału z wielu innych krajów.

Ale zawsze chciałoby się, żeby było jeszcze lepiej, żeby był lepszy klimat, żeby firmy amerykańskie, na co często zwracają uwagę, mogły wiedzieć, czego się w Polsce spodziewać. Żeby nie były zaskakiwane zmianami z dnia na dzień, jak choćby niedawne zmiany regulacji dotyczących aptek czy wciąż rozważane wprowadzenie zakazu handlu w niedzielę. To jest kolosalna zmiana. Często kiedy o tym mówimy, to myślimy o sklepach detalicznych. W rzeczywistości chodzi tutaj o ogromną gałąź gospodarki związaną z centrami logistycznymi, z firmami kurierskimi, z dostawcami paczek różnego rodzaju. Podstawą ich działalności jest to, że pracują 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Wprowadzaniu zakazu handlu niedzielnego oznaczałoby nagle zakłócenie całego cyklu ich pracy.

A jak relacje gospodarcze amerykańsko-polskie należy postrzegać w kontekście szczytu Trójmorza?


- Szczyt Trójmorza to inicjatywa stricte gospodarcza. Ma ona służyć zwiększeniu współpracy gospodarczej w regionie Europy Środkowej. Elementami tej inicjatywy są gospodarki 12. krajów regionu Adriatyku, Bałtyku i Morza Czarnego - od Estonii na północy po Chorwację na południu. To są kraje w ogromnej większości postkomunistyczne, które kiedyś funkcjonowały w ramach bloku wschodniego. I naturalną osią działania tych państw, ich rozwoju była oś Wschód-Zachód.

Brakowało natomiast i nadal brakuje połączeń tego regionu na linii Północ-Południe. Stworzenia połączeń energetycznych, transportowych, kolejowych, lotniczych, drogowych, spięcia infrastruktury telekomunikacyjnej. Pod tym względem Europa Środkowa, obszar Trójmorza, nie jest do końca rozwinięty. I ma ogromny potencjał, jeśli idzie np. o energetykę. Każdy z tych krajów ma różny tzw. mix energetyczny (udział ropy, gazu, atomu, energii tradycyjnej i odnawialnej). Niewątpliwie bardzo pomogłoby połączenie ich sieci transportu ropy, transportu gazu, sieci energetycznych tak, aby mogły one od siebie nawzajem kupować energię, czy się nią wymieniać. By mogły zacząć funkcjonować jako jeden organizm gospodarczy, infrastrukturalny. Takie właśnie jest założenie Trójmorza i temu ma służyć drugi, po ubiegłorocznym szczycie w Dubrowniku, tegoroczny szczyt Trójmorza w Warszawie. Krótko mówiąc gospodarka, infrastruktura, ekonomia w ramach i wewnątrz Unii Europejskiej. Sprawienie, by obszar Europy Środkowej mógł rozwijać się szybciej - takie jest założenie.

A co to oznacza dla inwestorów amerykańskich?

- Dla inwestorów amerykańskich są w tej części Europy potencjalnie bardzo atrakcyjne projekty infrastrukturalne (sieci transportowe, połączenia energetyczne, dostawy surowców). Wiele europejskich rynków lokalnych jest dla nich zbyt małych. Mam na myśli wielkie koncerny branżowe z obszaru gazownictwa, ropy, inżynieryjne, ale też fundusze inwestycyjne venture capital czy private equity. W sytuacji, gdy na stole znajdą się duże projekty infrastrukturalne łączące cały region czy kilka krajów tego regionu - to już są poważne przedsięwzięcia. Jest sens, żeby kapitał amerykański tutaj się pojawił. Na pewno byłby mile widziany. Z drugiej strony to mogą być bardzo opłacalne inwestycje amerykańskie. Zatem zapraszamy Amerykanów, by wspierali Trójmorze i stali się jego częścią - będąc na zewnątrz samej inicjatywy Trójmorza.

A jaka jest w tej inicjatywie rola Polski?

- Polska wraz z Chorwacją wzięła na siebie rolę animatorów Trójmorza. Nieprzypadkowo pierwszy szczyt był zorganizowany w sierpniu 2016 r. w Dubrowniku - tam głównym gospodarzem była prezydent Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarovic. Drugi szczyt jest organizowany w lipcu w Warszawie. I tu prezydent Andrzej Duda będzie głównym gospodarzem. Ale inicjatywa jest polsko-chorwacka. Pokazuje, że kraj większy, z Północy i mniejszy, z Południa chcą animować, rozwijać współpracę gospodarczą i zachęcać inne państwa regionu, by poważnie przyłożyły się do tego, że w ich najlepszym interesie geopolitycznym i gospodarczym jest, by zaczęła funkcjonować sieć powiązań między krajami Trójmorza, która do tej pory nie istniała. Chodzi m.in. o to, żebyśmy mogli wsiąść do pociągu w Tallinie i szybko przejechać do portu w Rijece. Co jest ważne i dla pasażerów, i dla ruchu towarowego. Takich bezpośrednich połączeń dzisiaj nie ma. Ten region nie funkcjonuje jako jedność. I to pogarsza jego pozycję konkurencyjną wobec Europy Zachodniej, gdzie takie związki regionalne są czymś oczywistym i istnieją od dziesiątek lat. Czas, żeby zaistniały i u nas.

Czy wizyta w Polsce prezydenta Donalda Trumpa może w tym pomóc?

- Prezydent Trump jest biznesmenem z wieloletnim doświadczeniem. Będzie to dla niego szczególnie ważny aspekt. Amerykański przywódca lubi konkretne projekty, konkretne umowy. Szczególnie dotyczące infrastruktury. Sam zaproponował wielki program inwestycji w amerykańską infrastrukturę, która jest dziś w stanie dużo gorszym niż infrastruktura np. w Polsce. Nasze porty lotnicze, autostrady, główne linie kolejowe były budowane czy modernizowane w ostatnich latach. W Stanach są one już przestarzałe. Ale prezydent Trump bardzo zwraca uwagę na to, żeby Europa Środkowa, jako aliant Stanów Zjednoczonych, była jak najsprawniej, jak najlepiej funkcjonującym organizmem. I by stwarzała szanse, możliwości dla firm amerykańskich. Ale też aby środowisko biznesowe, gospodarcze, które jest wokół firm amerykańskich w Polsce, było stabilne. Można założyć, że właśnie o kwestiach gospodarczych, handlowych - poza kwestiami bezpieczeństwa, przyszłości NATO, zagrożenia rosyjskiego - pan prezydent Trump będzie mówił w Warszawie.

Czy w planach amerykańskich firm są również inwestycje związane z Centralnym Portem Komunikacyjnym?

- Projekt hubu najpierw lotniczego, a w dalszych planach szerzej - komunikacyjnego jest na bardzo wczesnym etapie. Sami zastanawiamy się nad jego realnością, rachunkiem zysków i strat. To jest przedsięwzięcie obliczone na dekady, jest to zatem moment, że można Amerykanów zainteresować tym projektem. Powiedzmy sobie szczerze, jeśli nie będzie to kapitał amerykański, to może to być kapitał z regionu Zatoki Perskiej czy kapitał chiński. Myślę, że to są te trzy główne centra finansowe skąd mogą pochodzić pieniądze, inwestorzy dla tak ogromnego przedsięwzięcia. Ogromnego, bo w Polsce nigdy takiego nie było.

Z wielu względów byłoby dobrze, by - myśląc strategicznie o tym, skąd będą pochodzić inwestorzy dla naszego Centralnego Portu Komunikacyjnego - byli to inwestorzy amerykańscy. Powinniśmy ich do tego kusić, przekonywać, wskazywać Polskę, jako atrakcyjne miejsce dla inwestycji. Amerykanie mają ogromne doświadczenie. To są wielkie firmy, które budowały i w Stanach Zjednoczonych, i w wielu innych miejscach świata. I reprezentują Stany Zjednoczone. Kraj, z którym jest nam po drodze, którego wartości są dla nas ważne, gdzie żyją miliony polskich emigrantów. I te wartości, sposób funkcjonowania firm amerykańskich, to że się rozumiemy, znamy, mamy do siebie zaufanie jest w tym kontekście szczególnie ważny.

Jak te wydarzenia wpłyną na rozwój relacji gospodarczych amerykańsko-polskich w najbliższych latach?

- Żyjemy w niezwykle dynamicznych czasach i trudno by mi było mówić o takiej perspektywie. Jest niezwykle ważne i symboliczne, że Polska znalazła się na trasie podróży prezydenta Trumpa. Drugiej zaledwie podróży zagranicznej Donalda Trumpa i drugiej w Europie. Pierwsza podróż była do Brukseli i na Sycylię, a tym razem do Polski i Niemiec. To jest właśnie symboliczne. Pokazuje, że Stany Zjednoczone dostrzegają Polskę. Byliśmy i jesteśmy dla nich ważnym partnerem. Ze względu na nasze położenie geopolityczne, ze względu na nasz rynek - potencjał i rynku, i pracowników. Myślę, że za kilka, kilkanaście miesięcy będziemy otrzymywali kolejne sygnały o realnym zainteresowaniu firm amerykańskich Polską. I jeśli tylko firmy te uznają, że Polska jest rynkiem o ograniczonym ryzyku, że klimat do inwestowania jest tu właściwy i stabilny, to jestem pewien, że mamy wszelki potencjał, by przyciągnąć dużo większe inwestycje amerykańskie niż do tej pory.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Firmy amerykańskie mają ogromną wiedzę o polskim rynku

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!