Komisja Europejska zaproponowała, by w następnym okresie programowania, czyli w latach 2021-2027 UE wydała 373 mld euro na politykę spójności, kształtowaną z myślą o zmniejszaniu nierówności między bogatymi i ubogimi krajami Unii. Polska, choć jest największym beneficjentem, dostała o blisko 20 mld euro mniej. Natychmiast pojawiły się głosy, że zmniejszenie środków dla Polski jest efektem słabości negocjacyjnej polityków. Zapytaliśmy o to Janusza Wojciechowskiego, członka Europejskiego Trybunału Obrachunkowego i byłego prezesa Najwyższej Izby Kontroli, który w poniedziałek 1 kwietnia przedstawił w trybie pilnym przegląd punktowy "Alokacja środków finansowych w ramach polityki spójności dla państw członkowskich na lata 2021-2027". Kontrolerzy Trybunału sprawdzili, jak przebiegał proces ustalania kwot, które państwa Wspólnoty dostaną z funduszu spójności.
- Komisja Europejska zaproponowała, by Polska otrzymała 73 mld euro w ramach polityki spójności w latach 2021-2027.
- To o blisko 20 mld mniej niż w poprzedniej perspektywie finansowej.
- W sumie Komisja przewiduje 373 mld na politykę spójności.
- O polityce spójności dyskutować będziemy od 13 do 15 maja w Katowicach podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego pod patronatem WNP.PL, na który serdecznie zapraszamy.
73 mld euro dla Polski to dobra perspektywa?
Janusz Wojciechowski: - Z przeglądu alokacji środków finansowych w ramach polityki spójności wynikają dwie wiadomości. Zła i dobra. Ta pierwsza jest taka, że rzeczywiście Polska - jeśli pozostałyby podobne proporcje jak we wcześniejszej perspektywie - dostanie blisko 20 mld euro mniej. Ta dobra zaś to fakt, że zmniejszenie przewidywanej dla Polski kwoty jest wynikiem bardzo wyraźnej poprawy sytuacji gospodarczej i społecznej kraju.
Pieniądze unijne nie są dzielone na zasadzie pańskiej łaski, tylko na zasadzie oceny sytuacji gospodarczej i społecznej. Jeśli rośnie PKB, jeśli zmniejsza się różnica między poziomem PKB danego kraju i całej Unii, jeśli zmniejsza się radykalnie bezrobocie - zwłaszcza wśród ludzi młodych - to taki kraj traci tytuł do znacznej części funduszy. Coraz lepsza sytuacja gospodarcza Polski sprawiła, że zmniejszyły się uprawnienia do funduszy.
Jesteśmy jednak wciąż państwem, które potrzebuje najwięcej
- I państwem, które najwięcej otrzyma. Dla Polski przewidziano 73 mld euro na siedmioletni okres. Nikt tyle nie otrzymał. Daleko za Polską są Włochy z 43 mld i Hiszpania z 38 mld. Polska będzie więc głównym beneficjentem funduszy spójności. To, że tych funduszy jest mniej niż w poprzedniej perspektywie, jest też nie tylko konsekwencją poprawy sytuacji gospodarczej Polski, ale też zmniejszenia całości środków o 10 procent.
To tylko wyliczenia i prognozy. A czy polityczni negocjatorzy są w stanie "wydobyć" dla Polski jeszcze więcej?
- Odbędzie się oczywiście etap negocjacji politycznych. Odbędą się one najprawdopodobniej na jesieni tego lub na początku przyszłego roku. Są tu oczywiście możliwe zmiany. Myślę, że wszystkie państwa będą starały się dla siebie coś jeszcze wywalczyć, uzyskać jakieś dodatkowe korzyści, w tym i polscy negocjatorzy. Jednak to już dalszy etap. Trybunał obrachunkowy ocenił to, co zrobiła komisja, która przecież w oparciu o rzetelne analizy zaproponowała podział pieniędzy na kraje członkowskie.
Co Polska może położyć na stole podczas tych negocjacji?
- Nie jest moja rolą, jako niezależnego i obiektywnego audytora, wchodzić w przewidywania czy prognozowanie polityczne.
Jest brexit, są wybory europejskie.
- Wiele rzeczy jest jeszcze niewiadomych, np. właśnie co z Wielką Brytanią; nie wiadomo, na jakich zasadach nastąpi ewentualne opuszczenie Unii przez Wielką Brytanię. Dalej, co po wyborach, bo przecież pojawi się nowa Komisja Europejska. Wiele w tym roku przed nami.
Najgorętszym tematem jest jednak brexit. Może wpłynąć na podział środków?
- Mam nadzieję, że nie. Tego jednak należałoby oczekiwać, ale czy tak będzie - jeszcze nie wiemy.
Komisja Europejska zaproponowała, żeby budżet unijny na lata 2021-2017 wyniósł 1 bilion 279 miliardów euro, przy czym na politykę spójności przeznaczono 373 miliardy euro.
Przeczytajcie też: Teresa Czerwińska z nowymi obowiązkami w Ministerstwie Finansów
KOMENTARZE (4)
Do artykułu: Janusz Wojciechowski: prognoza finansowa UE na politykę spójności to dobra i zła wiadomość dla Polski