Jak to mówił pewien polityk - "Te wasze karty kredytowe to jest wasz majestat, wasza godność!". Płatności bezgotówkowe to pełna przejrzystość transakcji za pośrednictwem internetu, bank posiada wgląd do wyciągów i ma pełny obraz zakupów, za które zapłaciliśmy kartą. Zrezygnujmy z gotówki i stańmy się kompletnymi niewolnikami systemów informatycznych, dziękuję, ja wysiadam. To na tym ma polegać ten postęp by robić z ludzi zakładników systemów informatycznych i smartfonów? Też mi ułatwienie życia. Komuś się bardzo nudzi, że wprowadza tego typu rzeczy jako rzekome ułatwienia w funkcjonowaniu. Zostawić ludzi w spokoju i dać im prawo wolności od nadmiernego udziału cyfryzacji, koniec i kropka. Szczerze powiedziawszy mam gdzieś taką wizję rzeczywistości, gdzie jestem marionetką, którą sterują media, marketing, cyfryzacja i przemysł technologiczny i myślę, że większość się ze mną zgodzi. Nie mam zamiaru być czyimś służącym, bo tylko dlatego, że tak się komuś podoba, a konkretnie jakimś bogatszym ode mnie osobistościom, bogatym korporacjom i firmom. Albo do cholery równe traktowanie albo reżim prawny, który skutecznie ukróci barbarzyńskie praktyki mediów, marketingu, cyfryzacji i przemysłu technologicznego oraz bankowości. Ludzie mają prawo i powinni być wolni, nikt nie może wymuszać na nich zmian zachowania, a już tym bardziej stawiając ich przed faktem dokonanym. A to ostatnimi czasy widać jak agresywnie wdraża się ten wielce potrzebny postęp - najpierw były smartfony, teraz jakiś ma być internet rzeczy, pojawiają się wzmianki o biometriach, roboty w pracy zamiast ludzi oraz jakieś algorytmy. I co to ma znaczyć? Ma być jak w Chinach, pełna kontrola, szpiegowanie, podglądanie, podsłuchiwanie, postęp kosztem zdrowia, bezpieczeństwa i prywatności obywateli, no chyba śnimy. Nie małpujmy głupoty wielu potęg światowych. Albo liczą się ludzie albo ważniejsze jest chodzenie na rękę mediom, marketingowi, cyfryzacji i przemysłowi technologicznemu. Tak albo tak, chyba, że tak ukształtujemy prawo, aby było znośne dla jednych i dla drugich. Innej opcji nie ma. Na cyfrowy komunizm i technokratyzm nie ma miejsca. Już w przeszłości nasz kraj doświadczył reżimu komunistycznego i drugi raz głupotą byłoby w niego wchodzić - tyle, że w tym przypadku jak już się wejdzie to się nie wyjdzie. Obyśmy nie doczekali takich czasów, żebyśmy do siebie musieli mówić per ''cyfrowy towarzyszu''. Symbioza świata wirtualnego z realnym to zguba i zagrożenie dla ludzkości, a smartfony to zaiste początek w tym procederze zniewalania oraz nadmierna informatyzacja usług i dokumentów. Ja się nie ugnę będę pisał, aż mi ręce ścierpną i przestrzegał dalej będę, bo nie pozwolę aby ludzką niezależność oddawać walkowerem w ręce nadmiernej automatyzacji i cyfryzacji życia. Tak po prostu być nie może. Nie podoba mi się to.