Odpowiedź Komisji Europejskiej na kryzys finansowy, który wybuchł w 2008 roku, "nie była dość zdecydowana" - ocenili we wtorek w raporcie kontrolerzy Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO). To pierwsza tego typu ocena dotycząca programów pomocowych.
Z raportu wynika, że Komisja nie była gotowa na pierwsze wnioski o pomoc finansową, ponieważ nie zauważyła sygnałów ostrzegawczych, jakie pojawiały się w związku z kryzysem. Ocena działań brukselskich urzędników nie jest jednak tylko negatywna. Trybunał zauważył, że mimo braku doświadczenia Komisja z powodzeniem zarządzała programami pomocowymi, które doprowadziły do wprowadzenia reform.
"Nie dość zdecydowana" odpowiedź na kryzys ze strony KE wynikała zdaniem audytorów m.in. z odmiennego traktowania poszczególnych państw, ograniczonego zakresu kontroli jakości, uchybień w monitorowaniu wdrażania rekomendacji oraz niedociągnięć w dokumentacji.
Rzeczniczka KE Annika Breidthardt, odpierając te zarzuty, mówiła na wtorkowej konferencji prasowej w Brukseli, że raport wskazuje, iż programy pomocowe osiągnęły swoje główne cele. Chodzi o wznowienie finansowania będących w tarapatach krajów przez rynki oraz powrót wzrostu gospodarczego w tych państwach.
"Tak naprawdę audyt w bardzo dużym stopniu skupia się na procesie podejmowania decyzji, ewidencji, a nie na efektach ekonomicznych programów" - podkreśliła Breidthardt. Jak dodała, problemy wskazane w efekcie kontroli zostały już rozwiązane.
W raporcie rzeczywiście zwrócono uwagę na pozytywne wyniki, jakie udało się osiągnąć dzięki programom ratunkowym, jednak zwrócono przy tym uwagę na kilka problematycznych obszarów związanych z odpowiedzią KE na kryzys.
Z ustaleń kontrolerów wynika, że kraje znajdujące się w podobnej sytuacji nie były traktowane w ten sam sposób. W niektórych programach warunki udzielania pomocy były mniej rygorystyczne, co ułatwiało ich spełnienie.
"Wymagane reformy strukturalne nie zawsze były proporcjonalne do zastanych problemów lub przewidywały zupełnie różne rozwiązania. W niektórych krajach docelowe poziomy deficytu zostały obniżone w większym stopniu, niż uzasadniałaby to sytuacja gospodarcza" - podkreślono w opracowaniu raportu.
Trybunał wytknął też Komisji słabą kontrolę jakości, np. brak weryfikacji obliczeń zespołów zajmujących się programami pomocowymi czy brak gruntownego nadzoru sposobu pracy ekspertów.
Kontrolerzy wskazali też na uchybienia w monitorowaniu efektów działań. Jako przykład podano posługiwanie się danymi dotyczącymi deficytu, które wykluczały możliwość podania ponad wszelką wątpliwość, czy państwo członkowskie osiągnęło odpowiedni jego poziom.
Kolejnym zarzutem są niedociągnięcia w dokumentacji. Audyt wykazał, że Komisja korzystała z niepraktycznego narzędzia, które opierało się na arkuszach kalkulacyjnych. "Dokumenty nie zostały opracowane w sposób, który umożliwiałby ocenę podjętych decyzji z perspektywy czasu" - czytamy w omówieniu raportu.
Europejski Trybunał Obrachunkowy zalecił KE, by ustaliła ramy umożliwiające szybką mobilizację pracowników i wiedzy fachowej w razie konieczności przyjęcia kolejnego programu pomocowego. Kontrolerzy zasugerowali też bardziej systematyczne kontrole jakości i bardziej skrupulatne prowadzenie dokumentacji.
Po upadku amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers jesienią 2008 roku część państw unijnych znalazła się w kłopotach finansowych. Dzięki pomocy otrzymanej od międzynarodowych kredytodawców większość z nich poradziła sobie z problemami, choć nadal odczuwa skutki kryzysu i polityki zaciskania pasa.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KE za słabo odpowiedziała na kryzys finansowy