- Cieszy kierunek, ale potrzeba czasu, żeby praktyka weszła w życie – tak pierwszy rok obowiązywania Konstytucji dla Biznesu ocenił Grzegorz Dzik, wiceprezydent Pracodawców RP i zarazem prezes zarządu Impela.
I właśnie w kontekście budowania tego zaufania oraz dialogu na linii przedsiębiorcy-administracja w toku debaty pojawił się wątek Konstytucji dla Biznes,u tj. pakietu pięciu ustaw, który wszedł w życie 30 kwietnia 2018 r. Reklamowana jako najpoważniejsza reforma polskiego prawa gospodarczego od ponad 20 lat Konstytucja zakładała wprowadzenie ulgi na start, działalności nierejestrowej, powołanie rzecznika małych i średnich przedsiębiorców, a także ogólnej zasady „co nie jest prawem zabronione, jest dozwolone”.
Jak ocenił Grzegorz Dzik, sama zmiana ustawy stanowi dobrą prognozą na przyszłość, ale wyraźnych efektów stosowania nowych przepisów jeszcze nie widać.
- Przepis w wielu sytuacjach wymaga jeszcze pewnej praktyki wymagającej zapewne decyzji sądów, ale i organów - ocenił wiceprezydent Pracodawców RP. Jak podkreślił, chociaż administracja (KAS) jest nowa, to urzędnicy podatkowi „na dole” mają swoje określone zadania, co spowalnia proces zmian.
- Wykształcenie właściwych zachowań pozostaje zapewne kwestią czasu – stwierdził Grzegorz Dzik.
- Są takie branże, w których nikt się nie boi konkurencji, a boi się kontroli. Bardzo liczymy na to, że się to zmieni – wtórowała mu Katarzyna Włodarczyk-Niemyjska, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji w Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Kontrola gorsza od konkurencji. Co zmieniła Konstytucja dla Biznesu?