Niestety te "cykle" to wynik tego, że ekonomia oparta jest na spekulacji (czyli hazardzie), a nie na produkcji i wartości towaru wytworzonego w uczciwej pracy (nie mówię o oksymoronach jak "produkt bankowy"). Giełda to nic innego jak gra hazardowa - jeżeli ktoś twierdzi, że da ją się wymodelować, to dlaczego tego nie przewidziano w 2018 i dlaczego taki model nie jest ogólnie dostępny? Wówczas nie byłoby gry, bo wszystko byłoby przewidywalne. Jest bardzo dużym nadużyciem (moje zdanie), że państwa oddały wprowadzanie podatku inflacyjnego ("drukowanie pieniędzy") bankom. W ten sposób banki korzystają, a użytkownicy pieniądza tracą - pieniądz zmniejsza wartość, a wszyscy muszą pracować dłużej na to samo. Jak ktoś przy zdrowych zmysłach wprowadził taki system w którym wąska grupa pasożytuje na całym społeczeństwie? Najzabawniejsze jest to, że taki system "kredytów" przyszedł do nas z USA, a to przecież ojcowie założyciele USA chcieli odciąć się od pasożytnictwa banków, które było w Europie za ich czasów...jak widać nie udało się im.

P. Sofuł na pierwszej stronie karmi nas wielokrotnie powtarzanym kłamstwem, że gospodarki rozwijają się cyklicznie. Już powszechnie wiadomo, że cykle prosperity i recesji są powodowane przez bankierów. Zmiana oprocentowania kredytów to czyni. Szkoda, że pisze o tym dopiero w czwartej części.

historia lubi się powtarzać, niestety zadłużenie rośnie również u nas. Oby nie okazało się (tak jak kiedyś), iż najlepszym "skasowaniem" długów jest wojna.