W 2018 r. inflacja wyniesie 1,8 proc., a PKB wzrośnie o 4,6 proc., w przyszłym roku wskaźniki te wyniosą odpowiednio 2,7 proc. i 3,8 proc., a w 2020 r. - 2,9 proc. i 3,5 proc. - przewiduje narodowy Bank Polski w tzw. centralnej ścieżce projekcji inflacji i PKB.
- Analitycy NBP zaznaczyli, że rosnąca inflacja będzie ograniczać wzrost siły nabywczej gospodarstw domowych.
- Według NBP kurs złotego ma się umacniać.
- Rynek pracy będzie cierpiał w związku z niewielkim zasobem osób bezrobotnych.
Dane te zawarto w opublikowanym 16 lipca "Raporcie o inflacji. Lipiec 2018". Dokument ten przedstawia ocenę Rady Polityki Pieniężnej dotyczącą przebiegu procesów makroekonomicznych wpływających na inflację. Projekcję inflacji i PKB opracował Departament Analiz Ekonomicznych NBP, stanowi ona jedną z przesłanek, na podstawie których RPP podejmuje decyzje w sprawie stóp procentowych NBP.
"Dane, które napłynęły od zamknięcia projekcji marcowej przyczyniły się do podniesienia prognozy tempa wzrostu PKB w br. Jednocześnie, z wyjątkiem 2019 r., nowe informacje wskazują najniższy przebieg ścieżki inflacji" - napisano w raporcie.
Zgodnie z publikacją, w ślad za osłabieniem wzrostu gospodarczego w strefie euro, w horyzoncie projekcji również dynamika krajowego PKB będzie się stopniowo obniżać z wysokiego poziomu odnotowanego na przełomie 2017 i 2018 r. Choć główną składową wzrostu PKB ma pozostać spożycie gospodarstw domowych, to w latach 2018-2019 nastąpi wzrost udziału inwestycji w PKB, związany z potrzebą odbudowy potencjału produkcyjnego polskiej gospodarki oraz napływem środków z budżetu UE.
"W horyzoncie projekcji wskaźnik inflacji CPI wzrośnie i w latach 2019-2020 ukształtuje się nieznacznie powyżej 2,5 proc. Złoży się na to - oddziałujący z opóźnieniem - wzrost presji popytowej i kosztowej w polskiej gospodarce. Odzwierciedleniem zwiększonej presji popytowej będzie utrzymująca się w horyzoncie projekcji dodatnia luka popytowa. Jednocześnie problemy przedsiębiorstw związane z niedostateczną podażą pracy będą przyczyniać się do wzrostu jednostkowych kosztów pracy" - czytamy w raporcie.
W dokumencie napisano, że przy rekordowym poziomie optymizmu gospodarstw domowych, w najbliższych latach spożycie prywatne pozostanie głównym źródłem wzrostu gospodarczego. Relatywnie wysokiej konsumpcji będzie sprzyjać korzystny z punktu widzenia pracowników rozwój sytuacji na rynku pracy.
"W horyzoncie projekcji oczekiwany jest bowiem dalszy spadek stopy bezrobocia oraz utrzymanie się względnie wysokiej dynamiki wynagrodzeń. Do wzrostu spożycia gospodarstw domowych przyczyniać się będzie również niski poziom stóp procentowych obniżający koszt finansowania wydatków konsumpcyjnych kredytem. Jednocześnie program "Rodzina 500 plus", który w latach 2016-2017 podwyższał dynamikę konsumpcji, w br. będzie miał już jedynie niewielki wpływ na tempo jej wzrostu" - napisano.
Analitycy NBP zastrzegli, że rosnąca inflacja będzie ograniczać wzrost siły nabywczej gospodarstw domowych. Dlatego tempo wzrostu konsumpcji w horyzoncie projekcji będzie się stopniowo obniżać z bieżącego wysokiego poziomu.
"W bieżącym roku dynamika inwestycji osiągnie swoje maksimum w obecnym cyklu, a głównym źródłem wzrostu nakładów pozostanie sektor instytucji rządowych i samorządowych. W kolejnych latach tempo wzrostu nakładów brutto na środki trwałe obniży się, przy rosnącym udziale inwestycji przedsiębiorstw i malejącym - inwestycji mieszkaniowych" - prognozuje NBP.
Zwrócono uwagę, że z danych resortu rozwoju o umowach podpisywanych na wykorzystanie funduszy z poszczególnych programów operacyjnych wynika, że w najbliższych kwartałach można oczekiwać dalszego silnego wzrostu wydatków majątkowych sektora finansów publicznych. W latach 2019-2020 roczny przyrost transferów z UE będzie jednak niższy niż zakładany w 2018 r., co przełoży się na obniżenie tempa wzrostu inwestycji publicznych.
"Wzrost liczby pracujących będzie w horyzoncie projekcji stopniowo wyhamowywał. Obecnie uwarunkowania popytu na pracę pozostają korzystne, jednak wraz ze spowolnieniem dynamiki PKB w najbliższych latach oczekiwany jest również wolniejszy przyrost popytu na pracę. Ograniczeniem dla wzrostu liczby pracujących będzie także w coraz większym stopniu podaż pracowników" - uważa bank centralny.
W raporcie napisano, że zasób osób bezrobotnych, które mogłyby podjąć pracę jest niewielki, co odzwierciedla rekordowo niska i malejąca stopa bezrobocia. W konsekwencji utrzymują się trudności przedsiębiorstw ze znalezieniem odpowiednich pracowników.
"Dynamika wynagrodzeń w latach 2018-2020 będzie utrzymywać się na podwyższonym poziomie, przewyższając w ujęciu realnym tempo wzrostu wydajności pracy. Z jednej strony w kierunku wyższej dynamiki płac będzie oddziaływać dalszy spadek stopy bezrobocia oraz wzrost inflacji cen konsumenta. Z drugiej strony w horyzoncie projekcji zmniejszy się wzrost popytu na pracę ze strony przedsiębiorstw, a presję płacową w gospodarce będzie łagodziła dodatkowo obecność imigrantów z Ukrainy" - tłumaczy NBP.
Zgodnie z raportem, w horyzoncie projekcji oczekuje się, że efektywny kurs złotego będzie się umacniał "zbliżając się stopniowo do kursu równowagi".
Analitycy NBP przyznali, że scenariusz centralny projekcji, przedstawiający najbardziej prawdopodobny rozwój sytuacji makroekonomicznej w Polsce, obarczony jest niepewnością. "Najważniejszym źródłem ryzyka dla aktywności gospodarczej w Polsce jest obecnie koniunktura globalna. Z kolei głównym ryzykiem dla krajowej inflacji, oprócz wzrostu PKB za granicą, jest kształtowanie się cen ropy naftowej na rynkach światowych" - poinformowano.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: NBP podał prognozy dla polskiej gospodarki. Złotego czeka umocnienie