Rozmowy ws. nowego rządu mogą przedłużyć się do 17 listopada po południu - poinformował w wypowiedzi dla agencji Reutera premier Badenia-Wirtembergii, negocjator z ramienia Zielonych Winfried Kretschman. Przedstawiciel CDU nie wykluczył, że zakończą się one 18 listopada.
- Uzgodnienia związane z migracją, budżetem oraz zmianami klimatycznymi, okazały się trudniejsze do osiągnięcia niż się spodziewano.
- Angela Merkel przyznała, że stanowiska czterech partii są od siebie "bardzo, bardzo dalekie".
- Kanclerz podjęła rozmowy sondażowe z FDP i Zielonymi o utworzeniu wspólnego rządu miesiąc temu.
"Wciąż wierzymy, że warto pracować nad porozumieniem, nie szczędząc całej naszej energii" - powiedział dziennikarzom sekretarz generalny CDU Peter Tauber po ogłoszeniu przerwy w rozmowach.
Przyznał, że negocjacje są trudne, ale zarazem wyraził nadzieję, że uda się je zamknąć najpóźniej w sobotę.
Pierwotnie zakładano, że rozmowy o utworzeniu koalicji rządzącej z udziałem trzech partii - CDU/CSU, Zielonych i FDP zakończą się w nocy z czwartku na piątek, ich uczestnicy przedstawią wyniki w piątek, a w czasie weekendu oceną rezultatów zajmą się gremia kierownicze partii.
Wydaje się jednak, że uzgodnienia związane z migracją, budżetem oraz zmianami klimatycznymi, okazały się trudniejsze do osiągnięcia niż się spodziewano - zauważa Reuters.
Christian Lindner, lider Wolnej Partii Demokratycznej, potwierdził, że rozmowy koalicyjne będą kontynuowane w piątek. Wyraził też ostrożny optymizm odnośnie do ich rezultatów. Przyznając, że podejście do zmian klimatycznych i migracji jest wciąż kością niezgody w rozmowach, potwierdził, że "rozmowy w najbliższych dniach będą poświęcone usuwaniu wciąż istniejących różnic". Byłoby niewybaczalne, gdyby "ten historyczny plan upadł, tylko dlatego że zabrakło nam paru godzin" - wskazał Lindner.
W czwartek 16 listopada w podobnym duchu wypowiedziała się kanclerz Niemiec Angela Merkel. "Uważam, że może się udać" - powiedziała przed decydującą turą negocjacji.
W najbliższych godzinach potrzebne będą jej zdaniem "dobra wola i ciężka praca". "My ponosimy odpowiedzialność. Zapewniam, że przyczynię się do porozumienia" - zapewniła szefowa rządu. Jak podkreśliła, w przypadku wspólnego sukcesu powstanie "coś bardzo ważnego dla naszego kraju w czasach, na które rzuca cień niebezpieczeństwo polaryzacji".
Merkel powiedziała, że rozumie determinację uczestników rozmów, którzy walczą o to, by jak najwięcej treści ważnych dla ich tożsamości znalazło się w programie rządu.
Pomimo trwających od ponad miesiąca rozmów sondażowych partiom CDU, CSU, FDP i Zielonym wciąż jeszcze nie udało się dojść do zbliżenia stanowisk w kluczowych kwestiach, takich jak migracja, ochrona środowiska czy transport.
Merkel przyznała, że stanowiska czterech partii są od siebie "bardzo, bardzo dalekie". "W dzisiejszym dniu każdy z nas musi postawić się w sytuacji pozostałych i zapytać, co dla nich jest ważne. Jeżeli to się uda, to na końcu dzisiejszych negocjacji może dojść do pozytywnego rozwiązania". Jej zdaniem rozmowy będą prowadzone
Kanclerz podjęła rozmowy sondażowe z FDP i Zielonymi o utworzeniu wspólnego rządu miesiąc temu.
W wyborach parlamentarnych 24 września zwyciężył w Niemczech blok partii chadeckich CDU/CSU. Ze względu na zaskakująco słaby wynik (32,9 proc.) chrześcijańskim demokratom potrzebni są do utworzenia rządu dwaj partnerzy.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Niemcy nie potrafią powołać nowego rządu. Wszystko rozbija się o...