Każdy chce się pożywić,każdy z "naszych"oczywiście.Konsultanci,doradcy itp.,sprawa bezpieczniejsza niż przy KNF.Tworzenie rozdmuchanych budżetów jest nietrudne.Ciekawe czy kiedyś powstanie Komisja?

Do Ekonoma. Tak się rodzą tego rodzaju opinie oparte na lakonicznej informacji prasowej. Żeby cokolwiek powiedzieć o kosztach to trzeba znać zakres projektu. Wspomniany Canwil za 100 mil. zł to była budowa tylko nowej instalacji granulacji tegoż nawozu, która zastąpiła starą granulację wieżową, zatem nie nastąpił żaden przyrost mocy produkcyjnych tylko zastąpiono jeden produkt (saletra) innym (saletrzak). Nie trzeba było zatem budować nic innego i ponosić innych kosztów poza budową nowego magazynu (stąd projekt kosztował sporo więcej niż 100 mil. zł). Obecny projekt polegający na zwiększeniu mocy produkcyjnych wiąże się oprócz budowy nowej granulacji (w innej, bardziej uniwersalnej technologii niż ówczesna) z koniecznością budowy nowej wytwórni kwasu azotowego, rozbudowy infrastruktury dla zapewnienia dostaw mediów energetycznych i surowców (np. nowy węzeł produkcji wody chłodniczej, główny punkt zasilania elektrycznego, kolektory pary, itp), budowy całego nowego zaplecza logistycznego (magazyny, tory kolejowe, drogi, itp.). Trzeba też wziąć pod uwagę wzrost kosztów inwestycji w porównaniu z tymi sprzed 20 lat.

ZAMYSŁ WYKORZYSTANIA CAŁYCH ZDOLNOŚCI PRODUKCYJNYCH AMONIAKU NIE JEST NOWY I GENERALNIE SŁUSZNY.PLANY TAKIE ISTNIAŁY I WYCENY TAKŻE.STĄD SZACUNKI POZWALAJĄ TWIERDZIĆ ŻE CAPEX JEST" PRZESTRZELONY" W GÓRĘ O 400-500MLN.ZŁ.DZISIEJSZEJ WAROŚCI KSIĘGOWEJ OBSZARU NAWOZOWEGO DALEKO DO MILIARDA ZŁOTYCH STĄD WARTOŚĆ ZAPOWIADANEJ INWESTYCJI JEST ODROBINĘ SZOKUJĄCA.OBY NOWA INSTALACJA POWSTAŁA I DAŁA NIE TAK KONTROWERSYJNY PRODUKT JAK DZISIEJSZY CANWIL.

!00 mln zł to instalacja saletrzaku i tylko saletrzaku w roku 1997. Aktualny projekt to nowa instalacja kwasu azotowego, rozbudowa instalacji saletry i instalacja saletrzaku, a rok mamy 2018. W projekcie chodzi o wykorzystanie na miejscu nadmiaru mocy produkcyjnej amoniaku. Trzeba to wiedzieć i nie myśleć, że inni to ... .Bo wraca to jak bumerang.

My się jeszcze boimy reklamować(wiadomo-nie uznają),ale w eksporcie podobno co wysyłka to reklamacja.

Ja od takiego towaru to odwracam sie plecami. Raz złożyłem reklamację ale łaska i cwaniakowanie utwierdziło mnie w przekonaniu że nie warto poniżać się przed jakimiś dilerami i zakładami. Kupuje sprawdzony saletrzak plus z Tarnowa albo węgierski drobny bo ten gruby robi się na skałę jak canwil.