W USA finansowanie innowacji przesunęło się z kapitału rządowego czy wewnętrznej działalności B+R firm w kierunku rynku kapitałowego funduszy inwestycyjnych, w tym emerytalnych - i one są głównym motorem tego rodzaju nakładów - mówi Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
- Po PRL weszliśmy w nową gospodarkę bez kapitału: nie było kiedy i jak go zakumulować. Polskie gospodarstwa domowe wloką się w UE w ogonie klasyfikacji poziomu aktywów finansowych. Ewidentnie w naszym modelu wzrostu za dużo jest pracy, a za mało kapitału i technologii - ocenia Paweł Borys.
- PPK służą też temu, by wzmocnić sektor prywatny gospodarki, „wyposażyć” go w wyższy kapitał, bo emerytalne oszczędności - poprzez sektor finansowy - na całym świecie płyną właśnie tam - przypomina.
- Prezes Polskiego Funduszu Rozwoju będzie gościem Forum Zmieniamy Polski Przemysł, w środę, 27 lutego, w Warszawie.
Znaczenie PPK obraca się w czworokącie emerytury-budżet państwa-oszczędności/inwestycje-giełda. Mateusz Morawiecki zapewnia, że celem naczelnym jest dbałość o pracownika plus solidarność społeczna na rynku pracy i w gospodarce. Ale będzie to też wydatne wsparcie dla innych, kulejących u nas elementów wspomnianej układanki. Pan uwypukla wagę PPK dla inwestycji i rozwoju polskiego parkietu. Nie chcę tu wbijać klina między pana i premiera, ale czy ta koncentracja uwagi to różnice punktu widzenia polityka i menedżera?
- Nie, tu nie ma żadnego dysonansu! Zasadniczym zadaniem PPK pozostaje to, by zwiększyć bezpieczeństwo finansowe Polaków na emeryturze, ale jednocześnie ten program wywrze znakomity wpływ na gospodarkę.
A że czasami mówimy o PPK pod różnym kątem? To naturalne, gdyż jest projekt wielowymiarowy. Musimy sobie uświadamiać, z jakimi wyzwaniami się mierzymy!
Z jakimi?
- Fundamentalna kwestia: proces starzenia się społeczeństwa i przyszłe, niskie świadczenia. Jeśli dziś średnia stopa zastąpienia (czyli wysokość emerytur ZUS w stosunku do naszych zarobków) wynosi ok. 60 proc. wynagrodzenia, to w przyszłości może ona spaść do zaledwie jakichś 30 proc…
Jeżeli pracujące dziś pokolenie (jeszcze) wyżu demograficznego nie zechce i nie zdąży zaoszczędzić, przesuwając część dzisiejszej konsumpcji na okres emerytalny, to na dobre staniemy się narodem biednych emerytów.
Nie twierdzę, że PKK jest uniwersalnym panaceum m.in. na negatywne trendy demograficzne. Z pewnością jednak może przeciwdziałać ich skutkom, tworząc bufor finansowy dla osób starszych i jednocześnie odciążając młodsze pokolenia od „utrzymywania” osób poprzez wysokie składki na zabezpieczenie społeczne (takie obciążenie może w przyszłości prowokować duże napięcia społeczne).
To wymiar społeczny. A kapitałowy?
- Przypomnę tym, którzy łatwo zapominają, że po PRL weszliśmy w nową gospodarkę bez kapitału, po prostu nie było kiedy i jak go zakumulować. Polskie gospodarstwa domowe wloką się w UE w ogonie klasyfikacji poziomu aktywów finansowych. Ewidentnie w naszym modelu wzrostu za dużo jest pracy, a za mało kapitału i technologii.
Pełny wywiad Jacka Ziarny z Pawłem Borysem w strefie premium WNP.PL.
KOMENTARZE (17)
Do artykułu: Paweł Borys dla WNP.PL: Nie staniemy się narodem biednych emerytów