Politycy opozycji: potrzebna jest dymisja samej premier

Politycy opozycji: potrzebna jest dymisja samej premier
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

To próba ucieczki od odpowiedzialności w sytuacji, gdy mamy do czynienia z rozpadem partii, która od ośmiu lat rządzi Polską - tak szef klubu PiS Mariusz Błaszczak odniósł się do dymisji ministrów w rządzie Ewy Kopacz. Z kolei sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski ocenił, że wiarygodność władzy mogłaby naprawić tylko dymisja Kopacz.

"Nic już w zanadrzu pani premier nie zostało, może poza jej własną dymisją, ale jak się okazało, na to pani Ewy Kopacz nie stać" - powiedział Błaszczak w środę dziennikarzom w Sejmie.

Zdaniem Błaszczaka "to, w jakim stylu rządzi koalicja PO-PSL, mogliśmy przeczytać z taśm prawdy", natomiast decyzje premier Kopacz to "desperacka próba zamaskowania taśm". Tymczasem - jak uważa - dzięki ujawnieniu taśm "maski opadają". "Widzimy, kim są ci, którzy rządzą Polską od listopada 2007 roku. To jest obraz kompromitujący" - powiedział Błaszczak.

"PO ma złudzenia, ale nie sądzę, żeby wyborcy za dobrą monetę przyjęli to, co robi premier Ewa Kopacz" - dodał szef klubu PiS.

Błaszczak zwrócił także uwagę, że część zdymisjonowanych osób została nagrana w ramach afery podsłuchowej, a część nie. "Pani premier, widać, dysponuje nagraniami nieznanymi opinii publicznej, skoro twierdzi, że na dymisję zasługują Arłukowicz czy Biernat" - powiedział. Nie został z kolei zdymisjonowany szef CBA Paweł Wojtunik, który był na nagraniach - wskazał.

Szef klubu PiS skrytykował także zapowiedź zmiany na stanowisku prokuratora generalnego, co - jego zdaniem - jest próbą zablokowania wyjaśnienia istoty "afery taśmowej". "Zmiana prokuratora generalnego nic w istocie nie zmieni, a będzie tylko próbą osadzenia człowieka uległego koalicji rządzącej" - ocenił. Nie odpowiedział jednak wprost, czy PiS będzie w razie czego głosować przeciw odwołaniu Andrzeja Seremeta. Przypomniał, że PiS jest za przywróceniem połączenia funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości.

Błaszczak ocenił, że marszałek Sejmu Radosław Sikorski nie podał się w rzeczywistości do dymisji, a jedynie zapowiedział tę dymisję. "Gdyby rzeczywiście podał się do dymisji, jego obowiązki przejąłby najstarszy wiekiem spośród wicemarszałków" - powiedział.

Premier Ewa Kopacz oświadczyła w środę, że nie przyjmie sprawozdania prokuratora generalnego za 2014 r. Decyzja ma związek z publikacją w internecie materiałów ze śledztwa z tzw. afery podsłuchowej. Premier podała, że rezygnację z funkcji marszałka Sejmu złożył Radosław Sikorski, z funkcji szefa doradców premiera odchodzi Jacek Rostowski, a z funkcji koordynatora służb specjalnych - Jacek Cichocki (pozostaje szefem KPRM). Kopacz poinformowała też, że w środę na jej ręce rezygnację złożyli ministrowie: zdrowia Bartosz Arłukowicz, skarbu Włodzimierz Karpiński oraz sportu Andrzej Biernat. Ponadto do dymisji podali się wiceministrowie: skarbu Rafał Baniak, środowiska Stanisław Gawłowski, gospodarki Tomasz Tomczykiewicz.

Dzień wcześniej na jednym z portali społecznościowych na profilach Zbigniewa S. i jego gazety opublikowano zdjęcia kilkunastu tomów akt śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej, które prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. We wtorek wieczorem Zbigniew S. został zatrzymany w sprawie publicznego rozpowszechniania wiadomości ze śledztwa dotyczącego podsłuchów. Za publiczne rozpowszechnianie bez zezwolenia materiałów ze śledztwa grozi grzywna, ograniczenie wolności lub kara do lat dwóch pozbawienia wolności. S. dostał m.in. zakaz publikowania kolejnych materiałów. W środę materiały te na jego profilu były już niedostępne.

Potrzebna dymisja Ewy Kopacz

"To, co się stało, co możemy zaobserwować, to wręczanie wyborcom nieświeżej wyborczej kiełbasy" - ocenił sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski. Według niego dobrze się stało, że premier "nareszcie przyznała, że było coś takiego jak afera podsłuchowa, że ona naprawdę się wydarzyła i nikt tego nie wymyślił, że przestała udawać, i przeprosiła".

Zdaniem polityka szefowa rządu musiała jednak wiedzieć, jaka jest waga sprawy podsłuchów o wiele wcześniej, a jednak nie zareagowała. "To był błąd, który ją drogo kosztował" - podkreślił.

Gawkowski ocenił, że zaproponowane przez Kopacz zmiany w rządzie nie wystarczą, by odbudować autorytet władzy i partii rządzącej. "Ludzie na to się nie nabiorą. Jedyne, co mogłoby przekonać wyborców, że Platforma naprawdę się zmienia, to dymisja premier Ewy Kopacz. To oznaczałoby prawdziwe otwarcie, prawdziwą zmianę. Bez tego dymisje są tylko markowaniem zmian" - podkreślił polityk Sojuszu.

W środę wieczorem premier poinformowała na konferencji prasowej, że w związku z wyciekiem akt śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej nie przyjmie sprawozdania Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta za 2014 r. Ponadto ogłosiła, że ministrowie i wiceministrowie, których podsłuchane rozmowy pojawiają się na nagranych i upublicznionych w ub. roku w mediach taśmach, zrezygnowali z funkcji w rządzie. Swoje stanowiska w rządzie stracili m.in.: koordynator służb specjalnych Jacek Cichocki - który pozostał jednak szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, szef doradców premiera Jacek Rostowski, minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, minister sportu Andrzej Biernat i minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński. Rezygnację zapowiedział także marszałek Sejmu Radosław Sikorski.

Premier przeprosiła w imieniu swej partii wyborców PO za to, co usłyszeli w nagranych i upublicznionych w ubiegłym roku rozmowach ministrów i polityków Platformy.

Spóźniona próba

"Działanie pani Kopacz jest oczywistą próbą ucieczki do przodu, ale jest to ucieczka zdecydowanie spóźniona" - stwierdził szef klubu Zjednoczona Prawica Jarosław Gowin. Według niego, gdyby wymiana osób, które pojawiły się w kontekście ujawnionych nagrań w tzw. aferze podsłuchowej nastąpiła natychmiast, to Bronisław Komorowski byłby nadal prezydentem, a Platforma miałaby "niezagrożoną pozycję" na scenie politycznej.

"Teraz zaś pani premier robi coś, co przypomina malowanie trupa, w nadziei, że ludzie nie zauważą różnicy" - podkreślił Gowin.

Według polityka, szefowa rządu próbowała też "wyprzedzić zagrożenia". "Bo przecież jest rzeczą powszechnie wiadomo, że CBA przygląda się coraz uważniej panu Biernatowi w związku z jego oświadczeniem majątkowym. Z kolei minister Arłukowicz przyciąga merytoryczną krytykę" - mówił Gowin. Jego zdaniem minister zdrowia "już od dawna był na celowniku pani premier".

Gowin uważa, że wysiłki szefowej rządu nie przyniosą różnicy. "Ruszyła fala niezadowolenia społecznego; jest zbyt wielka, by parę dymisji mogło ją powstrzymać" - ocenił.

W środę wieczorem premier poinformowała, że w związku z z wyciekiem akt śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej nie przyjmie sprawozdania Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta za 2014 r. Ogłosiła, że ministrowie i wiceministrowie, których podsłuchane rozmowy pojawiają się na nagranych i upublicznionych w ubiegłym roku w mediach taśmach zrezygnowali z funkcji w rządzie.

Swoje stanowiska w rządzie stracili m.in.: minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, minister sportu Andrzej Biernat i minister skarbu państwa Włodzimierz Karpiński, szef doradców premiera Jacek Rostowski, rezygnację złożył także marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Zrezygnował także koordynator służb specjalnych Jacek Cichocki - który pozostał jednak szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów,

Premier przeprosiła - w imieniu swej partii - wyborców PO za to, co usłyszeli w nagranych i upublicznionych w ubiegłym roku rozmowach ministrów i polityków Platformy.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Politycy opozycji: potrzebna jest dymisja samej premier

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!