Polska może nie zdążyć z wdrożeniem nowych unijnych przepisów dot. zamówień publicznych, a to może kosztować nasz kraj ogromne pieniądze.
Termin wprowadzenia zapisów dyrektywy upływa 18 kwietnia przyszłego roku, ale dotrzymanie tej daty wydaje się trudne ze względu na zbliżające się wybory parlamentarne.
- Zmiany, które wprowadziły nowe dyrektywy unijne odnoszące się do zamówień publicznych są bardzo duże, wymagają bardzo poważnych prac legislacyjnych. Przede wszystkim polski system zamówień publicznych wymaga gruntownej analizy. Po 10 latach od uchwalenia przez polski parlament Prawa Zamówień Publicznych wypadałoby podsumować to, co to prawo spowodowało dobrego, to co się nie udało i to co trzeba zmienić . Dopiero na wynik tej analizy nałożyć to, co wynika z nowych dyrektyw - dodaje.
- Przepisy unijne nie są celem samym w sobie. To droga prowadząca do celu jakim jest sprawnie funkcjonujący system zamówień publicznych. Pozostał nam już tylko rok, gdyby to nie był rok wyborczy, byłaby szansa na przygotowanie względnie dobrego projektu nowej ustawy. Ale w sytuacji, w której parlament praktycznie kończy pracę w lipcu jest to prawie niewykonalne zadanie - twierdzi.
Z kolei nieprzyjęcie tych regulacji będzie wiązało się z karami. I nie chodzi jedynie o sankcje finansowe, ale także o wstrzymanie dostępu do unijnych funduszy ostrzegł w radiowej Jedynce Tomasz Czajkowski.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Polska bez dostępu do funduszy UE przez przepisy dot. zamówień publicznych?