Polski rynek kapitałowy: nadzieja umiera ostatnia

Polski rynek kapitałowy: nadzieja umiera ostatnia
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Na rynku kapitałowym pozostała luka po OFE. Fundusze zostały praktycznie bez dostępu do giełdy, ale i bez reformy strukturalnej. Była to reforma, bez reformy. Jednocześnie politycy przestali interesować się rynkiem kapitałowym, bo zakończyła się prywatyzacja istotnych spółek państwowych. Nadzieją dla dalszej przyszłości GPW pozostają inwestorzy indywidualni, którzy coraz częściej zamiast bezpiecznych lokat bankowych wybierają ryzykowne fundusze akcji. Ale to krótkotrwałe pocieszenie, bo ta tendencja odwróci się, gdy tylko stopy procentowe zaczną rosnąć.

Nadal jednak dla przeciętnych inwestorów, którzy mają zgromadzone w bankach około 600 mld zł giełda nadal kojarzy się w kasynem. Co zrobić żeby z tej kwoty 3-4 proc. trafiło na rynek kapitałowy i zasiliło polskie przedsiębiorstwa była mowa podczas debaty "Rynek kapitałowy Europy Środkowej", która odbyła podczas VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

W rozważaniach nad przyszłością rynku kapitałowego niezmiennie pojawia się pytanie - czy widzimy lukę, która został po wyjściu OFE? Czy podaż pieniądza jest na tyle duża żeby pokryć brak OFE na rynku kapitałowym przez najbliższe lata? - zastanawiał się prowadzący debatę Jacek Socha, wiceprezes, partner, dział doradztwa biznesowego PwC, Minister Skarbu Państwa w latach 2004-2005.

- W krótkim okresie spodziewam się dość dużego napływu środków na rynek kapitałowy, dlatego że klienci z jednej strony widzą jedno-procentowe zyski z lokat bankowych a z drugiej historycznie wysoką stopę zwrotu na funduszy akcji, będą więc przenosić kapitał - mówił Ryszard Trepczyński, członek PZU.

- Ale, co warto podkreślić, podstawowa strategia przeciętnego klienta polega na zachowaniu kapitału. Obecnie, kiedy mamy stopy procentowe zbliżone do zera swoboda wyboru ryzykownych instrumentów jest ograniczona. Czyli klienci zamieniają bardzo bezpieczne lokaty na bardzo ryzykowne fundusze akcji. W krótkim terminie jestem przekonany, że luka po OFE zostanie wypełniona, ale w długim terminie powinniśmy pracować nad edukacją nie tylko klientów, ale i rządzących, aby aktywizować programy emerytalne - dodał przedstawiciel PZU.

Podobnego zdania jest Peter Bodis, wiceprezes Pioneer Pekao Investment Management. - Klienci najpierw patrzą na oprocentowanie lokat i wtedy dopiero podejmują decyzję - powiedział. Jego zdaniem to właśnie stopy procentowe mają bardzo duży wpływ na zachowania inwestorów w Polsce. A przypomnijmy standardowa lokata bankowa to oprocentowanie 1,00-1,20 proc. To historycznie bardzo niski poziom, dlatego klienci automatycznie szukają innej alternatywy inwestycyjnej - stwierdził.

- Teraz jest najlepszy moment, aby przekonać klientów do inwestycji. Tylko powstaje pytanie, w co inwestować? Są różne fundusze i różny poziom ryzyka. Do tej pory obligacje były wybierane przez klientów z zasobniejszym portfelem a teraz widzimy, że to właśnie oni zaczynają interesować się funduszami akcyjnymi. Moim zdaniem inwestorzy wiedzą, że gospodarka zmierza w dobrym kierunku. Jeszcze kilka miesięcy temu zastanawialiśmy się, czy Polska będzie w recesji, a teraz czy wzrost gospodarczy sięgnie 4 proc. W tym roku sprzedaliśmy więcej funduszy, które inwestują w Europie. To jest pewne zagrożenie dla GPW, ale z drugiej strony widać pozytywne nastawienie inwestorów - podkreślił Peter Bodis.

Ryszard Trepczyński stwierdził, że "kapitał zachowuje się w sposób koniunkturalnych". - Przez ostatnie lata nie inwestowaliśmy w fundusze akcyjne, ale od dołka hossy jest blisko 200 proc. wzrost na WIG. Teraz wszyscy spodziewają się napływu klientów. Jestem przeciwnikiem takiego inwestowania. Stawiamy na długoterminową kumulację kapitału. PZU zarządza ponad 40 proc. pracowniczych programów emerytalnych w Polsce i to jest kierunek dla polskiego kapitału tak, aby w długim terminie był kumulowany i pozostawał na GPW - powiedział.

- Kapitał przenoszony z depozytów bankowych na rynek funduszy akcyjnych jest nietrwały, bo w momencie odwrócenie tendencji doprowadzi do kolejnej bessy a z tym już mieliśmy do czynienia wielokrotnie - dodał Ryszard Trepczyński. To właśnie, dlatego ważna jest edukacją świadomego odkładania pieniędzy na przyszłość.

A jak sytuacja wygląda z punktu widzenia domu maklerskiego? Jak przekonać, nieprzekonanych do rynku papierów wartościowych?

- Jako segment tego rynku jesteśmy najbardziej dotknięci zmianami. Ale też nie jest aż tak źle. W ubiegłym roku zrobiliśmy 30 emisji obligacji i 6 IPO. Generalnie robimy transakcje, które pasują do pewnego rodzaju specyfiki klientów. Sprzedajemy bardzo dużo produktów strukturyzowanych robionych pod konkretnych klientów indywidualnych. Robimy również dużo transakcji na obligacjach denominowanych w euro. Szukamy nisz poza Polską. Musimy szukać dla naszych klientów instrumentów, które oni akceptują - stwierdził Jakub Bartkiewicz, prezes Domu Inwestycyjnego Investors.

Zgodził się z tezą, że rynek zmierza w kierunku zachowania kapitału a nie ryzykownych inwestycji.

Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich twierdzi, że tam jest rynek gdzie są inwestorzy i to wyróżnia Polskę na tle Europy Środkowo-Wschodniej. - Otoczenie makroekonomiczne jest dobre, stopy procentowe są niskie - to dwa czynniki, o których wspomniał Ryszard Trepczyński - dlatego wierzę w tezę kolegów, że pieniądze są na rynku i będą napływały do TFI - dodał.

Odnosząc się do zmian w OFE, prezes Markiewicz przyznał, że jego zdaniem jest dziura na rynku, ale tylko w krótkim terminie. - Teraz chodzi o to żeby klienci indywidualni cześć pieniędzy zainwestowali w rynek akcji, ale potrzebne są zachęty. A dlaczego pieniądze inwestorów indywidualnych są najważniejsze? Po pierwsze, dlatego że to jest jedyne źródło kapitału na rynku, o którym mówi się rzadko. Po drugie w Polsce w bankach jest 600 mld zł gotówki i wyobraźmy sobie, że z tego 2-3 proc. trafi na rynek, czyli do przedsiębiorstw, które potrzebują kapitału. W Polsce udział depozytów w oszczędnościach wynosi około 45 proc. przy średniej UE około 35 proc. to znaczy, że mamy potencjał lokalnego kapitału, który jest w bankach, który mógłby przejść na rynek kapitałowy. A dlaczego tak się nie dzieje? Bo ludzie po kryzysie nie mają zaufania do rynku kapitałowego - mówił prezes Markiewicz.

Przypomniał zieloną księgę, nad która pracuje Komisja Europejska. Chodzi o to, że w całej Europie rynek kapitałowy nie spełnia swojego podstawowego zadania, czyli finansowania przedsiębiorstw.

Zielona księga zakłada pobudzenie wzrostu gospodarczego, zwiększenie produktywności i konkurencyjności przedsiębiorstw, zwiększenie atrakcyjności UE wobec innych rynków.

Więcej na ten temat w wywiadzie z prezesem Markiewiczem w materiale wideo: Markiewicz: musimy zmienić strukturę finansowania przedsiębiorstw w Polsce

- Mam nadzieję, że teraz Bruksela pomoże nam dotrzeć do polskich decydentów. Pokaże jak dla przyszłości gospodarki ważny jest rynek kapitałowy. - UE zauważyła, że przedsiębiorstwa w Europie są bardzo uzależnione od banków. W 70 proc. ich potrzeby są zaspokajane przez banki a tylko w 30 proc. przez rynki kapitałowe. W USA jest dokładnie odwrotnie. KE, że pobudzenie wzrostu w Europie może odbyć się tylko przy współudziale rynków kapitałowych - dodał Markiewicz.

Jego zdaniem Polska nie powinna czekać na Unię, już teraz powinna podjąć działania rozwoju rynku kapitałowego żeby był bardziej atrakcyjny dla inwestorów. Problem UE, aby być bardziej konkurencyjną gospodarką niż USA powinien być drugorzędny z punktu widzenia Polski. Znacznie ważniejsze jest żeby nasz rynek był bardziej konkurencyjny w UE.

Jacek Socha największą nadzieję na rozwój rynku widzi w przyszłych działaniach GPW. Przypomniał strategię rozwoju rynku kapitałowego Warsaw City 2010 przyjęta przez rząd w 2005 roku. Niestety okazało się, że potencjał GPW był skromniejszy niż ostatecznie efekty, ale też w między czasie była zmiana struktury właścicielskiej GPW.

Prezes Markiewicz zwrócił uwagę, że istnieje potrzeba budowania III filaru emerytalnego, czyli zmierzalibyśmy w kierunku instytucjonalnych metod pozyskania dodatkowych środków. Jak to wygląda z punktu widzenia GPW? Do tej pory mówiło się, że jest największym rynkiem w Europie Środkowo-Wschodniej oraz, że nadal będzie się rozwijał. Tymczasem od 3-4 lat drepczemy w miejscu. Pojawili się politycy, którzy widząc doraźne potrzeby budżetu zrobili antyreformę OFE, nie poprawiając ich funkcjonowania. Czy prezes GPW widzi presję żeby być motorem zmian na rynku kapitałowym? - zastanawiał się Jacek Socha.

- Łatwo już było. Teraz jesteśmy w sytuacji bazowej. Niewątpliwie dużym problem był sposób załatwienia sytuacji z OFE, czyli reforma bez reformy, bez rozwiązania problemów. New Connect jest pozbawione możliwości inwestowania przez otwarte fundusze i to jest problem systemowy. Poza tym sprawę komplikuje nadal porównywanie giełdy do kasyna. Zazdroszczę czasów, kiedy w ministerstwie finansów był Igor Chlupiec i panowało przekonanie, że warto dbać o rynek kapitałowy. Nawet z badań wynika, że kraje z dobrze rozwiniętym rynkiem kapitałowym mają wyższe PKB. Mam nadzieję, że z tą tezą trafimy w końcu do ludzi, którzy mogą mieć wpływ na podejmowane decyzje. Mamy kilka problemów. Reforma OFE to jedno, koniec prywatyzacji to drugie, ale nadal liczymy, że sektor prywatny będzie generował IPO i w ciągu kilka lat uda nam się zbudować kulturę rynku kapitałowego. Bo dla polskich przedsiębiorców notowanie na GPW jest naturalnym etapem w rozwoju - mówił prezes Tamborski.

Prezes Tamborski chciałby stworzyć jak określił pakt dla GPW.

Więcej: P. Tamborski na EEC 2015 zapowiada pakt dla giełdy

Uczestnicy panelu stwierdzili, że w działaniach poprawiających funkcjonowanie rynku kapitałowego brakuje wsparcia Komisji Nadzoru Finansowego. Prezes Tamborski chciałby, aby KNF myślała nie tylko o SKOK-ach, ale również o giełdzie. - Zastanówmy się, co zrobić aby polski rynek był przyjazny uczestnikom, żeby w Polsce rejestrowały się domy maklerskie. Tylko w ten sposób zbudujemy centrum finansowe - mówił.

- O tym czy jest centrum czy go nie ma decydują pieniądze. Turcja ma strategię rządową. Ich branża zarządzania aktywami jest dużo mniejsza niż w Polsce. To jest dla nas dobry punkt startowy. Łatwo już było, mamy duży potencjał starajmy się budzić senatorów i posłów, w jaki sposób rynek kapitałowy może im pomóc w zrealizowaniu politycznych celów - podkreślił Tamborski.

Jacek Socha, który był przeciwnikiem łączenia nadzoru nad instytucjami finansowymi zwrócił uwagę, że KNF zbyt mało czasu poświęca rynkowi kapitałowemu, ale z drugiej strony nadzór nad rynkiem bankowym jest tez ważny z punktu widzenia stabilności gospodarki. Przypomnijmy: Komisja Papierów Wartościowych i Giełd działała w latach 1991-2006. Była organem nadzorujących przestrzeganie reguł obrotu i konkurencji na rynku publicznego obrotu papierami wartościowymi. Była gwarantem dostępu do rzetelnych informacji na rynku papierów wartościowych. Od 19 września 2006 roku, po wejściu w życie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym, rozpoczęła działalność Komisja Nadzoru Finansowego i to ona przejęła zadania związane z kontrolowanie rynku kapitałowego, bankowego (Komisja Nadzoru Bankowego działała w latach 1998-2007) oraz ubezpieczeń (zlikwidowano wówczas również Komisję Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych).

Ryszard Trepczyński ma obawy, że nawet, jeśli "niedługo kapitał popłynie szeroką rzeką, ale nie będzie, w co inwestować". Jakub Bartkiewicz zwrócił uwagę na powody, dla który firmy idą na GPW. Po pierwsze potrzebują kapitału na rozwój a po drugie myślą o sukcesji lub wyjściu z inwestycji. W pierwszym przypadku giełda traktowana jest, jako inkubator. W drugim po 24 lata od uruchomienia rynku kapitałowego, następuje już zmiana pokoleniowa w firmach zakładanych w latach 90-tych.

Jacek Socha przypomniał, że w 1997 roku wymyślono reformę emerytalną, potem w 2001 roku pojawiła się dziura budżetowa i szukano pieniędzy wprowadzając podatek Belki - podatek marny, nie do końca przemyślany, robiony na szybko a teraz mieliśmy reformę OFE - tak wyglądało wsparcie dla rynku kapitałowego w Polsce.

Paweł Tamborski uważa, że wszyscy musimy odnaleźć się w tej nowej sytuacji. - Jestem przekonany, że polska gospodarka będzie rosła w tempie 3 proc. więc powinniśmy wyjść z tym przekazem do inwestorów i zachęcać do rynku kapitałowego - mówił.

A co możemy zaoferować inwestorom zagranicznym? Ryszard Trepczyński uważa, że przede wszystkim rynek nieruchomości, który już teraz jest zdominowany przez inwestorów zagranicznych, ale spodziewa się kontynuacji tego procesu. Jakub Bartkiewicz ocenia, że kapitał będzie wypływał z Polski. OFE kupują Google, czy inne międzynarodowe firmy o dużej płynności i potencjalnym dużym zwrocie. Takich ofert u nas nie ma. My możemy oferować nasze start-upy - dodał.

Prezes Tamborski uważa, że GPW nadal ma szansę być giełdą pierwszego wyboru, ale problem polega na tym, że kapitalizacja naszej giełdy nie odzwierciedla stanu polskiej gospodarki.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Polski rynek kapitałowy: nadzieja umiera ostatnia

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!