Premier Ewa Kopacz powiedziała we wtorek, że w sprawie SKOK i ewentualnych dalszych działań należy zaczekać do środowego posiedzenia sejmowej komisji finansów publicznych, która zajmie się kwestią ostatnich informacji dotyczących spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych.
Premier przypomniała, że w środę zbiera się na zamkniętym posiedzeniu sejmowa komisja finansów publicznych. Tematem obrad - jak wynika z informacji dostępnych na stronie Sejmu - ma być "informacja dotycząca postępowań w związku z nieprawidłowościami występującymi w systemie spółdzielczych kas oszczędnościowo - kredytowych". W spotkaniu komisji ma wziąć udział szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak.
"Myślę, że tam będzie długa dyskusja, ale też pewnie rozwiewanie wątpliwości, które narosły w ciągu ostatnich dni. Ponieważ problem jest, to należy znaleźć dobrą odpowiedź dla wszystkich tych, którzy mają wątpliwości, czy wszystko było w porządku" - powiedziała Kopacz na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
"Dlatego też te rozmowy, (...) gdzie komisja, która na co dzień zajmuje się finansami, jest do tego przygotowana, w obecności posłów wszystkich opcji politycznych, nie tylko jednej, niewątpliwie posunie nas do przodu. Ale poczekajmy do tej komisji, będziemy wiedzieli, jak należy reagować dalej" - dodała szefowa rządu.
Według ubiegłotygodniowych publikacji "Wprost" i "Gazety Wyborczej", z materiałów zgromadzonych przez Komisję Nadzoru Finansowego wynika, że majątek zlikwidowanej w 2010 r. Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, która kontrolowała system SKOK-ów i której prezesem był Grzegorz Bierecki, przekazany został do spółki będącej własnością kilku osób, w tym Biereckiego, mającego w niej najwięcej udziałów, nie zaś do instytucji w systemie SKOK, np. do Kasy Krajowej.
Sprawie tej poświęcone było pismo szefa KNF Andrzeja Jakubiaka, które otrzymali: premier Ewa Kopacz, marszałek Senatu oraz szefowie CBA i ABW. Premier oceniła w zeszły wtorek, że "sytuacja jest bardzo poważna" i należy ją wyjaśnić.
Bierecki, w oświadczeniu wydanym w zeszłą środę napisał, że wszystkie zarzuty podnoszone w artykułach "Wprost" i "GW" to kłamstwa. "Kłamią na mój temat również politycy PO, z premier Ewą Kopacz na czele, prowadząc w ten sposób brudną kampanię wyborczą" - oświadczył Bierecki.
Według niego, środki Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych nie były środkami publicznymi, ani środkami spółdzielców. Były one - jak zapewnił - przekazane fundacji przez Światową Radę Unii Kredytowych "na konkretny cel" i dysponowane zgodnie z jej wolą. Bierecki zapowiedział, że będzie dochodził swoich praw w sądzie, "kierując pozwy przeciwko osobom i instytucjom powielającym skandaliczne oszczerstwa".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Premier ws. SKOK: poczekajmy na sejmową komisję