Bardzo ostrożnie podchodzę do szacunków tzw. luki VAT-owskiej - oświadczył w środę przed komisją śledczą ds. VAT prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. "Nikt nie jest w stanie powiedzieć, ile wynosiłyby wpływy, gdyby w danym okresie jakieś rozwiązanie działało" - dodał.
Zaznaczył, że NIK zauważyła ostatnio wzrost ściągniętych podatków o 30 mld zł rocznie, ale - jak podkreślił - żadni eksperci nie są w stanie stwierdzić, na ile na to składa się wzrost gospodarczy, na ile aktywność służb skarbowych, a na ile nowe rozwiązania legislacyjne i organizacyjne.
Odnosząc się do wpływów podatkowych z lat 2009-2011 Kwiatkowski zauważył, że priorytetem wszystkich ministerstw było zapobieganie skutkom spowolnienia tempa wzrostu, a momentami wręcz spadku PKB. "Administracja zastanawiała się jak wspierać przedsiębiorców, a nie ich kontrolować, w takiej sytuacji priorytetem jest wsparcie firm, a nie kontrola" - mówił prezes NIK.
Poseł PO Zbigniew Konwiński pytał Kwiatkowskiego o jego ocenę dużego wzrost zaległości z tytułu VAT, które między 2015 a 2016 r. wzrosły o 40 proc., do poziomu ok. 60 mld zł.
Prezes NIK oświadczył, że jest to pewien paradoks, bo im więcej przestępstw i prób wyłudzenia ujawniają służby skarbowe, tym bardziej rośnie kwota zaległości. Kwiatkowski podkreślił, że niepokój NIK budzi "bezskuteczna egzekucja", wskazując np., że tylko w 2015 r. umorzono zaległości VAT na kwotę 21 mld zł.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezes NIK: bardzo ostrożnie podchodzę do szacunków luki VAT