Priorytetem Polski komisarze ds. energii, konkurencji i rynku wewnętrznego

Priorytetem Polski komisarze ds. energii, konkurencji i rynku wewnętrznego
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Szef MSZ Radosław Sikorski jest kandydatem na szefa unijnej dyplomacji - powiedział w czwartek w Brukseli premier Donald Tusk. Przyznał, że jego kandydatura na szefa Rady Europejskiej pojawia się w rozmowach kuluarowych. Dodał, że aspiracje Polski, jeśli chodzi o komisarzy, dotyczą przede wszystkim trzech komisji: ds. energii, konkurencji i rynku wewnętrznego. Dodał, że jest kilka kandydatur, a wśród nich Danuty Huebner.

Premier Donald Tusk powiedział, że nie sądzi, by coś się zmieniło, jeśli chodzi o jego ewentualne kandydowanie na szefa Rady Europejskiej. "Dla mnie priorytetem jest Polska" - zadeklarował, przyznając jednocześnie, że woli trzymać w zapasie każdy wariant.

Tusk, który spotkał się z dziennikarzami w Brukseli po zakończeniu unijnego szczytu potwierdził, że kandydatem na szefa unijnej dyplomacji jest szef MSZ Radosław Sikorski. Ocenił, że - poza Sikorskim - w roli faworyta do tego stanowiska występuje włoska minister spraw zagranicznych Federica Mogherini.

Premier przypomniał również, że Polska zabiega - jako alternatywę do stanowiska wysokiego przedstawiciela ds. zagranicznych - o jedną z trzech najważniejszych tek gospodarczych w Komisji Europejskiej: ds. energii, konkurencji lub rynku wewnętrznego.

Środowe spotkanie unijnych przywódców zakończyło się bez porozumienia, jeśli chodzi o obsadę najwyższych unijnych stanowisk. Kolejny szczyt w tej sprawie ma się odbyć 30 sierpnia.

Zdaniem Tuska przełożenie szczytu nie jest niepowodzeniem. Jak ocenił, kilka kolejnych tygodni jest niezbędnych, żeby nowa architektura uwzględniała także kwestie geograficzne. "Czyli mówiąc wprost - interesy, bezpieczeństwo, punkty widzenia charakterystyczne dla naszego regionu" - mówił. Według niego to, co przygotowano w różnych kuluarowych rozmowach, nie odpowiadało temu oczekiwaniu. "Byłby to krok do tyłu w porównaniu do poprzedniej kadencji władz, mówię tu o obecności, czy braku obecności reprezentantów tego regionu - podsumował premier. - Z satysfakcją stwierdzam, że argumentacja o potrzebie balansu geograficznego była akceptowana przez wszystkich".

Tusk odniósł się do pojawiających się od kilku dni informacji o jego ewentualnej kandydaturze na szefa Radu Europejskiej. "Wiele koleżanek i kolegów pytało, czy wchodzi w rachubę moja kandydatura (...) wszyscy słyszą ode mnie jedną rzecz: z naszego punktu widzenia ważne jest, żeby region był obecny, i żeby miał wpływ na ważne kwestie, takie jak polityka zagraniczna i energetyka" - ujawnił premier. "Nie ma problemu mojej kandydatury na szefa Rady Europejskiej. Czy coś cię zmieni do 30 sierpnia? Zobaczymy. Jeśli chodzi o moje podejście, nie sądzę".

Polska ma do rozegrania "dość skomplikowaną grę" - mówił, dopytywany o to, że nie zaprzecza swojej ewentualnej kandydaturze. "Czasami argumentem w tej grze jest to, że wszystkie oferty, wszystkie możliwości zostają aktualne. Dla mnie priorytetem jest Polska i urząd, który sprawuję w Polsce" - zaznaczył premier.

Jak powiedział, w procesie negocjacji woli trzymać w zapasie każdy wariant, aby uzyskać maksimum tego, co Polska "może uzyskać w tej rozgrywce". "Im będę bardziej powściągliwy w deklaracjach - czy na +nie+, czy na +tak+, obojętnie - tym łatwiej będzie mi prowadzić negocjacje" - dodał.

Poza tym, jego ewentualne odejście z polskiej polityki - jak ocenił - mogłoby "skomplikować kilka spraw jeszcze bardziej". "Tego bym nie chciał" - powiedział Tusk.

Skomentował również spekulacje medialne jakoby to kanclerz Angela Merkel proponowała mu objęcie tego stanowiska. "W czasie mojego dłuższego spotkania sprzed tygodnia z kanclerz Merkel moje ewentualne kandydowanie nie było przedmiotem rozmowy. Kanclerz Merkel nie jest promotorką mojej kandydatury i nie namawia mnie do objęcia tego stanowiska, przy całej naszej wzajemnej życzliwości" - przekonywał.

Mówił również o tym, co jest najważniejsze z polskiego punktu widzenia. "To co było obecne w naszym pakiecie oczekiwań to +high representative+ dla Sikorskiego lub, alternatywnie, jedna z trzech najważniejszych komisji gospodarczych, w tym przede wszystkim jako priorytet energetyka" - poinformował Tusk.

Przyznał, że determinacja wielu państw w sprawie minister Mogherini jest zauważalna. "Jeśli chodzi o kompetencje, doświadczenie i osiągnięcia, w przypadku Sikorskiego bardzo wyraźne, mówimy choćby o pakiecie inicjatyw wschodnich, to Sikorski jest właściwie bez konkurencji. Ale (...) nie ma kilku zalet, które ma jego główna konkurentka - nie jest kobietą i nie jest socjalistą" - podsumował premier.

Mówiąc o szansach Sikorskiego, zwrócił też uwagę na balans między partiami politycznymi. "To jest mocna argumentacja. (...) Skoro szefem KE został przedstawiciel chadeckiej rodziny, to jego zastępcą - a wysoki przedstawiciel jest jednocześnie zastępcą szefa KE - powinien być socjalista. Kwestia płci jest również w Europie poważnie traktowana" - dodał Tusk.

Kobiety są oczekiwane także jako kandydatki do Komisji Europejskiej - kontynuował. Zaznaczył, że Polska ma kilka kandydatur, ale z reguły są to mężczyźni. "Pojawiła się także pani Danuta Huebner (w kadencji 2004-2009 szefowa komisji rozwoju regionalnego) (...) Będę musiał mieć jeszcze kilka dni, żeby ocenić, która z kandydatur uzyska maksimum szans, jeśli chodzi o te główne komisje, będę chciał dopasować kandydatury do okoliczności" - zadeklarował.

Będzie to szczególnie ważne - mówił - bo nasze plany energetyczne są mocno zintegrowane z problemami klimatycznymi. "My często przekonujemy, że są to jednak odrębne kategorie, ale w Europie każdy będzie mówił jednym głosem energia i klimat. To dla Polski jest bardzo duże wyzwanie" - ocenił premier. Przypomniał, że każdy kandydat na komisarza jest przesłuchiwany w Parlamencie Europejskim. "W przypadku polskiego kandydata w obszarze energetyka i klimat przesłuchanie będzie bardzo dociekliwe (...) będę szukał takich wariantów, które maksymalizują szanse przejścia przez całą procedurę" - dodał.

Polska kilkakrotnie zawetowała już klimatyczne plany UE, by zredukować emisje CO2. Uzasadnieniem dla takiej postawy Polski były obawy o koszty, jakie może ponosić nasza oparta na węglu gospodarka.

Wśród kandydatów na stanowiska komisarzy pojawiały się też nazwiska Janusza Lewandowskiego i Jerzego Buzka, a także b. ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz przewodniczącego Rady Gospodarczej przy premierze Jana Krzysztofa Bieleckiego.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Priorytetem Polski komisarze ds. energii, konkurencji i rynku wewnętrznego

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!