XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Proces byłego szefa Art-B zbliża się do końca

Proces byłego szefa Art-B zbliża się do końca
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Jeszcze w tym roku możliwe jest zakończenie procesu Bogusława B., skazanego wcześniej w aferze Art-B, obecnie oskarżonego o wyłudzenia za pomocą tzw. piramidy finansowej. Na listopad sąd zaplanował m.in. przesłuchanie ostatniego ze zgłoszonych świadków.

Proces ten rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Warszawie pod koniec 2012 r. Oskarżeni Bogusław B. i Maciej G. - według prokuratury - w latach 2005-2007 oszukali ok. 170 osób, które zainwestowały łącznie ponad 33,5 mln zł. Grozi za to do 12 lat więzienia.

W piątek przed sądem m.in. na pytania B. dotyczące przelewów finansowych odpowiadał biegły, który przygotował opinię w sprawie. Sędzia Mariusz Iwaszko poinformował, że na kolejnej z rozpraw - zaplanowanej na 17 listopada - rozpocznie tzw. zaliczanie obszernego materiału dowodowego. Zwykle jest to jedna z końcowych czynności sądu przed zakończeniem procesu. Z kolei na 28 listopada przewidziano przesłuchanie ostatniego z zawnioskowanych świadków.

Sprawa może się jednak przeciągnąć, jeśli sąd uwzględni wnioski dowodowe, których złożenie zapowiedział w piątek B. Wnioski te mają m.in. - jak zapowiada oskarżony - uzupełnić niekompletną jego zdaniem opinię biegłego.

Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do sądu w lutym 2012 r. Jak informowała wówczas policja, dochodzenie wszczęto w 2007 r. po zawiadomieniu Komisji Nadzoru Finansowego. Chodziło o podejrzenia przestępstwa polegającego na prowadzeniu działalności w zakresie obrotu maklerskimi instrumentami finansowymi bez wymaganego zezwolenia.

Ustalono, że Bogusław B. działał w imieniu spółki z siedzibą w Wielkiej Brytanii, a prezesem innej ze spółek był Maciej G. Oskarżono ich o to, że wprowadzali inwestorów w błąd, zawierając z nimi poprzez siatkę pośredników umowy. Ich przedmiotem było zarządzanie wpłacanym przez klientów kapitałem; w zamian mieli otrzymywać odsetki.

"W rzeczywistości tworzyli oni pozory profesjonalnej działalności inwestycyjnej. Zamiast gwarantowanego inwestorom jednoprocentowego zysku tygodniowo, czyli 52 proc. rocznie, oraz gwarancji zwrotu kapitału, stworzyli system służący jedynie do wyłudzania środków na zasadzie tzw. piramidy finansowej" - informowała policja.

Przez jakiś czas umowy były obsługiwane terminowo. Pieniądze pochodziły z wpłat nowych klientów lub z tych samych środków, które przekazał inwestor. Znaczna część zainwestowanych środków nigdy nie została zwrócona. W śledztwie B. i G. nie przyznali się do zarzucanych im czynów.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi jeszcze jedno śledztwo, w którym podejrzanym jest B. W sprawie, która początkowo toczyła się w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ, m.in. B. usłyszał zarzut "prania brudnych pieniędzy" i został aresztowany. Jak informowano chodzi o "wypranie" ponad 11 mln złotych. Według prokuratury pieniądze te, które wpłacono na rachunek bankowy w Polsce, pochodziły z oszustwa dokonanego na niekorzyść jednej ze spółek w Szwajcarii.

Sprawa Art-B, w której skazany został Bogusław B., była najgłośniejszą aferą początków III RP. B. ze wspólnikiem Andrzejem G. mieli, omijając prawo przy pomocy tzw. oscylatora, zarobić 4,2 bln ówczesnych zł (420 mln dzisiejszych zł). Latem 1991 r. B. i Andrzej G., ostrzeżeni o zbliżającej się akcji UOP, uciekli z Polski i osiedli w Izraelu, którego obywatelstwo uzyskali. B. został w 1994 r. zatrzymany w Szwajcarii, wydany Polsce i skazany w 2000 r. na 9 lat więzienia.

Do niedawna prowadzone zaś było śledztwo dotyczące Andrzeja G. Jak informowały media, w kwietniu warszawska prokuratura umorzyła - z powodu przedawnienia - wątek tego śledztwa dotyczący oscylatora. Śledztwo ostatecznie zakończono w końcu czerwca, gdy do warszawskiego sądu trafił akt oskarżenia wobec G. dotyczący zarzutu przywłaszczenia w latach 1990-91 mienia spółki Art-B. Zarzut mówi o blisko 71,8 mln zł - w przeliczeniu na obecne złotówki. Sprawa czeka na wyznaczenie pierwszego terminu w sądzie.

"Rzekome narażenie mojej własnej firmy na straty to nie przestępstwo. Wreszcie będę mógł przedstawić swój punkt widzenia. Nie naraziłem nikogo na straty. Likwidator odzyskał pieniądze z nawiązką" - mówił Andrzej G. na początku października w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Mieszkający w Izraelu G. zapowiedział, że będzie przyjeżdżał na swój proces.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Proces byłego szefa Art-B zbliża się do końca

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!