Jaką Unię Europejską, opartą o jakie wartości, zostawimy dzieciom i wnukom? To podstawowe pytanie zorganizowanej w ramach VII EEC debaty „UE 2030 – wizje Europy” z udziałem m.in. ambasadorów Francji i Niemiec, polityków, ale także studentów ze środowoeuropejskich uczelni.
– Prawdziwą Unią Europejską za 10 lat będzie właśnie strefa euro – uważa Mikołaj Dowgielewicz, wicegubernator Banku Rozwoju Rady Europy. – To w eurostrefie będą zapadały kluczowe decyzje polityczne. Polska powinna w związku z tym poważnie przemyśleć swój scenariusz wejścia do eurostrefy.
– Poza strefą euro będziemy się błąkać po peryferia Europy – zgodził się z Dowgielewiczem lider SLD, Leszek Miller. – Musimy przestać straszyć euro. Nie ma innej drogi dla Polski.
W trakcie debaty pojawiła się także wizja Europy dwóch, a nawet trzech prędkości; przewidywano powstanie regionalnych struktur integrujących kraje wokół „mniejszych liderów”, czy specyficznych celów rozwojowych. Rozmawiano o politycznych i międzynarodowych uwarunkowaniach rozwoju sytuacji w Europie. Europa szuka odpowiedzi na kryzys polityczny wokół jej granic, a ostatnio także na kryzys humanitarny na Morzu Śródziemnym. To wyzwania, które ukształtują najbliższą przyszłość UE.
– Chaos tuż za granicą Unii (Libia – dop. red.) napędza ekstremizmy wewnątrz Unii – zauważył Pierre Buhler, ambasador Francji w Polsce. – Musimy szukać rozwiązań z myślą o długiej perspektywie.
Dyskutowano też m.in. o szansach na dalsze rozszerzenie Unii Europejskiej. Tak kwestia spotkała się z daleko idącą rezerwą większości dyskutantów. Podając przykład Grecji ostrzegano przed motywowanymi politycznie, a nie ekonomicznie decyzjami o przyjęciu nowych członków. Rozwiewano nadzieje krajów Partnerstwa Wschodniego na przyspieszenie zbliżenia z Unią.
– Nie możemy oszukiwać Ukraińców, co do perspektywy jej członkostwa w UE – apelował Miller. – Za takie złudzenia moglibyśmy zapłacić wysoką cenę...
W debacie uczestniczyła m.in. Brunilda Paskali, albańska wiceminister rozwoju gospodarczego, która deklarowała zarówno w imieniu tamtejszych elit, jak i społeczeństwa zdecydowanie proeuropejską opcję, uwzględniającą jednak dysproporcje między Albanią i UE.
– Zachodnie Bałkany nie mogą zostać opuszczone przez Europę – stwierdziła Paskali. – Nasze europejskie aspiracje, a jesteśmy najbardziej proeuropejskim krajem regionu, mają jednak związek z naszymi reformami wewnętrznymi. Chcemy być częścią Europy i będziemy o to walczyć.
– Musimy doprowadzić nasz dom do porządku, zanim pomyślimy o przyjmowaniu nowych członków Unii – skonstatował Rolf Wilhelm Nikiel, ambasador Niemiec w Polsce.
Jednym z nośnych tematów refleksji o przyszłej strukturze i charakterze europejskiej wspólnoty okazała się Europa regionów. Do budowania „europejskiego społeczeństwa obywatelskiego” i do myślenia „bardziej regionalnego” zachęcał prezydent Słupska Robert Biedroń. Jego zdaniem głos regionów nie jest słyszalny w procesie dystrybucji unijnych środków na rozwój.
– Nie sprostamy wyzwaniom najbliższych lat, jeśli nadal będziemy w Europie myśleć kategoriami ciasnych, egoistycznych egoizmów narodowych – ostrzegał Biedroń, postulując, by Kongres Regionów stał się II izbą europejskiego Parlamentu.