Rosjanie wśród aplikujących o węgierską "złotą wizę"

Rosjanie wśród aplikujących o węgierską "złotą wizę"
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Rosyjscy politycy i biznesmeni aplikowali o pobyt stały na Węgrzech w ramach programu oferującego kartę pobytu w zamian za inwestycje; wśród nich była osoba, której dane są zbieżne z danymi syna szefa wywiadu Siergieja Naryszkina - pisze "Nowaja Gazieta".

  • Chodzi o program uruchomiony przez Węgry w 2013 roku, który działał do 2017 roku.
  • Władze w Budapeszcie oferowały pozwolenie na pobyt stały w zamian za inwestycje w wysokości 300 tys. euro w obligacje węgierskie, za pośrednictwem firmy oficjalnie upoważnionej przez rząd.
  • Prawo do "złotej wizy" zyskiwali inwestorzy, ich małżonkowie i dzieci w wieku do 18 lat.

"Nowaja Gazieta" wraz z węgierskimi dziennikarzami śledczymi przyjrzała się danym Rosjan, którzy uczestniczyli w programie. Zgodnie z materiałami, do których dotarła, wśród aplikujących był Andriej Siergiejewicz Naryszkin. Jego dane są całkowicie zbieżne z danymi syna dyrektora Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji Siergieja Naryszkina - podaje gazeta w poniedziałkowym wydaniu. Na liście są też osoby, których imiona i nazwiska są zbieżne z danymi żony Andrieja Naryszkina - Swietłany i z danymi ich dwóch córek. Pokrywają się też ich daty urodzenia.

Adres na Węgrzech wymieniony przy nazwiskach Naryszkinów jest taki sam, jak adres biura w Budapeszcie firmy Voldan Investments, zarejestrowanej w Lichtensteinie. Na stronie internetowej firmy znajduje się informacja, że miała ona oficjalne pełnomocnictwo władz Węgier umożliwiające jej współpracę z inwestorami z Rosji. W rosyjskim biurze firmy wyjaśniono, iż została ona zamknięta z powodu zakończenia przez Węgry programu inwestycji w 2017 roku.

"Nowaja Gazieta" zauważa, że syn szefa SWR nie był przedsiębiorcą i nie zajmował wysoko opłacanych stanowisk w firmach państwowych. "Nie wiadomo, czy mógł on zainwestować 300 tys. euro w zamian za pobyt stały na Węgrzech" - przyznaje gazeta.

Siergiej Naryszkin studiował w wyższej szkole KGB, a wraz z obecnym prezydentem Władimirem Putinem pracował w latach 90. w merostwie Petersburga. Od 2004 roku kierował aparatem (kancelarią) rządu Rosji, od roku 2007 był wicepremierem. Następnie zajmował stanowiska szefa administracji prezydenta oraz przewodniczącego niższej izby parlamentu Rosji - Dumy Państwowej. Został wówczas objęty zachodnimi sankcjami. Dyrektorem SWR został w 2016 roku.

Były funkcjonariusz wywiadu powiedział "Nowej Gaziecie", że na takim stanowisku, jakie piastuje Naryszkin, "nie można być lojalnym wobec dwóch krajów" i przypomniał, że Węgry są członkiem NATO. Taka sytuacja jest również trudna do wyobrażenia w praktyce krajów zachodnich - ocenił rozmówca gazety. "Sama intencja zwrócenia się bliskich krewnych szefa wywiadu zagranicznego czy wysokiej rangi urzędnika o pobyt stały w kraju potencjalnego przeciwnika mogłaby wywołać zaniepokojenie" - podsumowuje "Nowaja Gazieta".

Niezależne wydanie nie uzyskało komentarza od służb prasowych SWR ani od syna szefa wywiadu i jego krewnych.

Swój udział w węgierskim programie karty pobytu za inwestycje potwierdził gazecie m.in. deputowany Dumy Państwowej z ramienia partii komunistycznej Władimir Błocki. Zapewnił, że uzyskał pobyt stały, ale zrezygnował z niego, gdy w 2016 roku został parlamentarzystą. Deputowani według rosyjskiego prawa nie mogą mieć kart pobytu w obcych państwach i kont bankowych za granicą.

Węgierską kartę otrzymało dwóch rosyjskich biznesmenów: Andriej Kałmykow (dyrektor linii lotniczych Pobieda) i Aleksiej Jankiewicz (członek zarządu Gazprom Nieft). Kałmykow podkreślił, że Pobieda nie jest firmą państwową i wskazał, że ograniczenia dotyczące pobytu stałego w innych państwach dotyczą urzędników mających dostęp do tajemnic państwowych.

"Nowaja Gazieta" przypomina, że programy przyznawania pobytu stałego, a później obywatelstwa w zamian za inwestycje działają w wielu krajach europejskich, jednak budzą one niepokój Unii Europejskiej. Jeden z rosyjskich biznesmenów powiedział gazecie, że taki europejski paszport umożliwia nie tylko swobodne podróżowanie po świecie, ale pozwala też w razie konieczności szybko opuścić Rosję. Wyraził przekonanie, że większość jego kolegów, którzy są poważnymi biznesmenami, ma paszporty obcych państw.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Rosjanie wśród aplikujących o węgierską "złotą wizę"

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!