Liczba klientów instytucji pożyczkowych rośnie wolniej niż w poprzednich latach. To efekt bardzo dobrej sytuacji na rynku pracy i świadczeń socjalnych, takich jak program Rodzina 500 plus. Z drugiej strony potrzeby konsumentów są coraz większe, dlatego rośnie też średnia wartość pożyczek udzielanych przez firmy z tego sektora.
- Zaufanie do firm pożyczkowych wzrasta. Z ubiegłorocznego badania Kantar TNS wynika, że ufa im 17 proc. Polaków. To wciąż niewiele w porównaniu z bankami (62 proc.), ale w przypadku sektora pożyczkowego ten wskaźnik rośnie z dwucyfrową dynamiką.
- W pierwszym półroczu 2017 roku instytucje pożyczkowe współpracujące z BIK udzieliły 692 tys. pożyczek – o 9,4 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Łącznie obsługiwały 426 tys. klientów (w ciągu sześciu miesięcy ich liczba zwiększyła się o 24 tys.).
- Oferta sektora pożyczkowego jest popularna zwłaszcza w segmencie małych i średnich kredytów, o wartości nieprzekraczającej 4–5 tys. zł. Z danych BIK wynika, że w segmencie pożyczek na najniższe kwoty (do 1 tys. zł) udział firm pożyczkowych jest wyższy niż banków.
Cały rynek jest już wart około 5 mld zł i ma znaczące przełożenie na polską gospodarkę. Firmom pożyczkowym ufa też coraz więcej Polaków, co jest zasługą uregulowania branży od strony prawnej.
– Przez ostatnie lata rynek pożyczkowy zachowywał się dość stabilnie. Notowaliśmy niewielkie, kilkuprocentowe wzrosty i takich też spodziewamy się w najbliższym czasie. Jest to spowodowane głównie wzrostem wartości pożyczek. Część naszych klientów nie korzysta już z finansowania pożyczkowego, ponieważ ich sytuacja ekonomiczna się poprawiła, ale z drugiej strony, część z nich aspiruje do realizacji wyższych planów, w związku z tym średnia wartość pożyczki rośnie – mówi Agnieszka Kłos, nowa prezes zarządu Provident Polska, która objęła tę funkcję w styczniu bieżącego roku.
Statystyki pokazują, że zaufanie do firm pożyczkowych wzrasta. Z ubiegłorocznego badania Kantar TNS wynika, że ufa im 17 proc. Polaków. To wciąż niewiele w porównaniu z bankami (62 proc.), ale z drugiej strony w przypadku sektora pożyczkowego ten wskaźnik rośnie z dwucyfrową dynamiką. W ciągu roku (w porównaniu z poprzednim badaniem) firmy z tego sektora zanotowały wzrost zaufania o 54 proc. W dużej mierze to zasługa uregulowania rynku od strony prawnej (m.in. nowelizacji ustawy antylichwiarskiej i ustawy o kredycie hipotecznym).
– Rynek jest już bardzo mocno uregulowany. Mamy rejestr instytucji pożyczkowych przy KNF, w którym każda osoba chcąca skorzystać z usług firmy pożyczkowej może sprawdzić, czy działa ona w sposób legalny. Mamy również uregulowane wszystkie koszty związane z pożyczaniem, czyli koszty odsetkowe i pozaodsetkowe, a także windykacyjne. Od ubiegłego roku działa również prawo, które reguluje sposób informowania klientów o produktach pożyczkowych i całkowitych ich kosztach, chociażby w postaci reklamy – wylicza Agnieszka Kłos.
Na wzrost zaufania do branży wpływa też fakt, że coraz więcej instytucji pożyczkowych współpracuje z Biurem Informacji Kredytowej (na koniec 2017 roku było ich 55).
W pierwszym półroczu 2017 roku instytucje pożyczkowe współpracujące z BIK udzieliły 692 tys. pożyczek – o 9,4 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Łącznie obsługiwały 426 tys. klientów (w ciągu sześciu miesięcy ich liczba zwiększyła się o 24 tys.). Eksperci zauważyli jednak, że wzrosty są niższe w porównaniu z rokiem poprzednim. To m.in. efekt bardzo dobrej sytuacji na rynku pracy, rekordowo niskiego bezrobocia i świadczeń socjalnych, takich jak program Rodzina 500 plus.
Oferta sektora pożyczkowego jest popularna zwłaszcza w segmencie małych i średnich kredytów, o wartości nieprzekraczającej 4–5 tys. zł. Z danych BIK wynika, że w segmencie pożyczek na najniższe kwoty (do 1 tys. zł) udział firm pożyczkowych jest wyższy niż banków. Prezes Provident Polska podkreśla, że instytucje pożyczkowe są istotne dla konsumentów wykluczonych z sektora bankowego, ale mają też bardzo duże przełożenie na gospodarkę, zatrudnienie i wpływy do budżetu państwa.
– Wpływ rynku instytucji pożyczkowych na biznes i gospodarkę można zmierzyć w prosty sposób. Wielkość tego rynku to obecnie około 5 mld zł. Ponadto firmy pożyczkowe mają wpływ na zatrudnienie i płacą podatki. Na naszym przykładzie mogę powiedzieć, że zatrudniamy prawie 2 tys. pracowników, współpracuje z nami blisko 6 tys. doradców, a za 2016 rok odprowadziliśmy w sumie 280 mln zł podatków i innych zobowiązań, w tym podatku bankowego – mówi Agnieszka Kłos.