W dyrektywie ACTA2 są bardzo nieprecyzyjne zapisy; zostanie to wykorzystane przy implementacji tej dyrektywy do prawa krajowego, aby zagwarantować wolność w internecie - zapowiedział w niedzielę wiceminister kultury Jarosław Sellin.
- Zaimplementujemy to prawo w taki sposób, że wolność w internecie nie będzie zagrożona mówi o dyrektywie w sprawie ochrony praw autorskich wiceminister kultury Jarosław Sellin.
- Według Joanny Muchy (PO-KO), w dokumencie przyjętym przez PE zderzają się dwie rzeczy - z jednej strony chodzi o ochronę praw autorskich, a z drugiej o to, aby wyłapywanie treści, które są kopiowaniem czyjejś pracy nie było elementem cenzury.
- Tomasz Jaskóła (Kukiz'15) odnosząc się do dyrektywy zapewnił: "trzeba szanować prawa autorskie, ale nie mam żadnej wątpliwości, że zafunduje się internautom cenzurę prewencyjną, która jest w Polsce zakazana"
Chodzi o unijną dyrektywę o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, którą we wtorek poparł Parlament Europejski. Ma ona zmienić zasady publikowania i monitorowania treści w internecie. Państwa UE mają da lata na wdrożenie przepisów. Nowe przepisy wzbudzają emocje w niektórych państwach UE, m.in. w Polsce, gdzie określane są mianem ACTA2. Przeciwnicy tych regulacji mają wątpliwości, czy przepisy nie będą ograniczały wolności słowa w internecie. Nie poparły ich Polska, Holandia, Włochy, Finlandia i Luksemburg.
zobacz też: Poseł krytycznie o dyrektywie w sprawie praw autorskich
Sellin zapewnił w niedzielę w Polsat News, że wolność twórców jest przedmiotem troski jego resortu. - Uważamy, że prawo autorskie trzeba naprawiać, trzeba uszczelniać, ale nie w taki sposób. W tym przypadku mamy za sobą spór dwóch wartości. Z jednej strony wartość, jaką jest twórczość artystyczna, czy dziennikarska, którą trzeba sowicie wynagradzać, ale z drugiej strony mamy do czynienia z powszechnością dostępu do dóbr kultury - to też jest bardzo ważna wartość - i właśnie wolnością w internecie, która tym rozwiązaniem legislacyjnym zaproponowanym i popartym przez PO jest bardzo poważnie zagrożona - tłumaczył Sellin.
zobacz też: Polskie media apelują o poparcie dyrektywy o prawie autorskim
- I my mówimy bardzo wyraźnie: my zaimplementujemy - mamy na to dwa lata - to prawo w taki sposób, że wolność w internecie nie będzie zagrożona - zapowiedział.
Wiceminister pytany był, jak PiS zamierza wdrożyć te przepisy, żeby de facto nie obowiązywały. - Tam są bardzo nieprecyzyjne zapisy - na szczęście - w tej dyrektywie. Więc będziemy z tego korzystać. Będziemy korzystać, aby doprecyzować w polskim prawie krajowym te zapisy w taki sposób, żeby gwarancja wolności w internecie była - zapewnił. Dodał, że dyrektywa będzie "interpretowana na korzyść internautów".
Według Joanny Muchy (PO-KO), w dokumencie przyjętym przez PE zderzają się dwie rzeczy - z jednej strony chodzi o ochronę praw autorskich, a z drugiej o to, aby wyłapywanie treści, które są kopiowaniem czyjejś pracy nie było elementem cenzury.
- Ta dyrektywa stoi tak naprawdę trochę między młotem, a kowadłem. Dyrektywa jest wymierzona w tych gigantów międzynarodowych: YouTube, Facebooka. Ona de facto uderza w nich, bo to oni muszą zapłacić za te treści, które publikują. Natomiast niezwykle trudno jest zapisać te przepisy w taki sposób, żeby wypełniały jedną i drugą część. I to, o czym wszyscy mówią: to implementacja, czyli przepisy krajowe stworzone na podstawie tej dyrektywy pokażą, którą część bardziej chronimy, czy koncerny, czy twórców - tłumaczyła Mucha w Polsat News.
Oceniła, że PiS w Parlamencie Europejskim zagłosowało za międzynarodowymi koncernami, które - jak mówiła - kradną treści wypracowane m.in. przez dziennikarzy.
W sobotę w Gdańsku prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że PiS dokona takiej implementacji dyrektywy o prawie autorskim, że wolność będzie zachowana; dlatego od dzisiaj nie będziemy mówili o "piątce", a "piątce plus"; ten plus to wolność - mówił.
Wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker komentując w niedzielę w TVP Info sprawę tej dyrektywy powiedział, że "Europa powinna być Europą równych szans, a nie Europą, gdzie nad naszymi głowami zapadają decyzje".
Szefernaker powiedział: - My jako państwo UE przyjmiemy dyrektywę, ale są artykuły, które budzą wątpliwości. Jest wiele niedopowiedzianych kwestii. Gwarantujemy, że w ciągu dwóch lat, jeśli wygramy wybory i będziemy dyrektywę wprowadzać do polskiego prawa, będziemy ją tak wprowadzać w taki sposób, żeby wątpliwości, jakie ona budzi, były rozwiewane w polskim prawie na korzyść małych (...), najsłabszych.
Jerzy Wenderlich (SLD) odpowiedział, że to nie jest odkrywanie Ameryki. - To jest takie prawo każdego kraju. (...) Implementowanie daje duże możliwości do zapisywania interpretacji - komentował.
Tomasz Jaskóła (Kukiz'15) odnosząc się do dyrektywy zapewnił: "trzeba szanować prawa autorskie, ale nie mam żadnej wątpliwości, że zafunduje się internautom cenzurę prewencyjną, która jest w Polsce zakazana". Ocenił, że internet jest rozproszoną strukturą i sferą wolności. - W jaki sposób możemy wpływać na ośrodki, serwery, firmy za granicą, które będą blokowały treści i je filtrowały? Nie mamy takich możliwości. Chyba że jesteście państwo zwolennikami takich chińskich metod działania - postawienia własnych struktur i pełnego zamknięcia internetu na zewnątrz - powiedział do polityków partii rządzących.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Sellin: wykorzystamy nieprecyzyjne zapisy ACTA2, aby gwarantować wolność w internecie