Wynagrodzenie znajomej prezesa Narodowego Banku Polskiego w wysokości przynajmniej 65 tys. zł miesięcznie to skandaliczna sytuacja, to "koryto plus" - powiedział wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Dodał, że oczekuje jawności wynagrodzeń w NBP.
- Według naszych informacji awans dyrektorski dostała w sierpniu 2016 r. Porównując jej oświadczenia majątkowe sprzed awansu i po nim oszacowaliśmy, że po podwyżce w sierpniu zarabia ok. 65 tys. miesięcznie wraz z premiami, dodatkowymi dochodami i bonusami. Dla porównania - były prezes NBP Marek Belka dostawał w sumie ok. 57 tys. zł miesięcznie - napisała "GW".
Według najnowszych doniesień medialnych pensja Wojciechowskiej wynosić może nawet ok. 80 tys. zł miesięcznie.
Wicemarszałek Tyszka odnosząc się w poniedziałek w TOK FM do doniesień o wynagrodzeniach współpracowników prezesa NBP powiedział, że "jest to skandaliczna sytuacja".
-Myślę, że PiS za to bardzo dużo zapłaci. Dominujące pensje wynoszą w Polsce ok. 2,5 tys. zł według danych GUS, a znajomej prezesa NBP dają przynajmniej 65 tys. zł miesięczne. To jest absolutnie nieakceptowalne. To "koryto plus+" - zaznaczył.
Tyszka przypomniał, że PiS obiecywało przed wyborami parlamentarnymi, że "kraść nie będą".
- Jako obywatel oczekuję jawności wynagrodzeń w NBP. Ludzie mają święte prawo wiedzieć, ile płacą pracownikom - oświadczył.
Wicemarszałek Sejmu zwrócił też uwagę, że łączna miesięczna pensja Wojciechowskiej może wynosić nawet 80 tys. zł.
- To więcej niż prezydent Polski i prezydenci wielu innych państw - wskazał.
4 stycznia Najwyższa Izba Kontroli rozpoczęła kontrolę w Narodowym Banku Polskim. NIK sprawdza, czy w minionym roku zrealizowano plan finansowy bez nadużyć. Sprawdzane będą też wynagrodzenia wszystkich pracowników banku. Izba ma sprawdzić, np. czy na identycznych stanowiskach nie ma "rażącej rozpiętości" płac.
Czytaj więcej: Kontrolerzy NIK sprawdzają NBP. Pod lupą wynagrodzenia pracowników
KOMENTARZE (4)
Do artykułu: Stanisław Tyszka ostro o wynagrodzeniach w Narodowym Banku Polskim