Polska powinna wejść do strefy euro, usprawniać działanie państwa, dbać o bezpieczeństwo i zwiększać innowacyjność gospodarki - to wnioski z poniedziałkowej dyskusji o wyzwaniach dla naszego kraju na najbliższe ćwierć wieku.
Były wicepremier, minister finansów Grzegorz Kołodko mówił, że albo Polska przez następne +naście lat+ będzie stawała się coraz bardziej proinnowacyjna, albo pozostanie +montownią+, jaką jest w tej chwili. "Mamy pewne przyczółki, są pewne klastry, są kadry i tu widać, że tylko i wyłącznie dobra synergia oddolnej, prywatnej przedsiębiorczości z działalnością organizatorską państwa może dawać sukces" - podkreślał.
Jego zdaniem należy tak konstruować przepisy, żeby przedsiębiorcom opłacało się być coraz bardziej proinnowacyjnymi. Przypominał, że w naszym kraju, gdzie udział środków w wydatkach na badania i rozwój jest mały, 2/3 z tych wydatków to pieniądze podatników, a tylko 1/3 pochodzi z prywatnego sektora.
Ekonomista Rafał Antczak zwracał uwagę, że teraz przez przepisy podatkowe firmom z Polski nie opłaca się inwestować w innowacje, a importować je. "Wydatki inwestycyjne z zagranicy w całości można zaliczać w koszty, bo ministerstwo finansów jest w stanie je rozpoznać, a wydatki, które by pochodziły ze źródeł krajowych, czyli jeśli by inwestowano w technologie, są przez ministerstwo finansów, urząd skarbowy nierozpoznawane" - opowiadał.
Wskazywał też na wagę bezpieczeństwa w kontekście zapewnienia odpowiednich warunków dla rozwoju inwestycji. "Rosja jest w bardzo złej sytuacji gospodarczej i to, co się będzie w niej działo, będzie rzutowało na gospodarkę Polski. W momencie konfliktu krymskiego zostały wstrzymane wszystkie projekty inwestycyjne w krajach nadbałtyckich i to w ciągu jednego dnia. Jeśli nie będziemy mieli stabilnej pozycji, to inwestycje zagraniczne w Polsce będą około zera" - przekonywał.
Zdaniem Kołodki bezpieczeństwo naszego kraju należy budować nie poprzez zwiększanie wydatków obronnych, a przez wejście do strefy euro, którą określił mianem polisy dla naszego kraju.
Jak przekonywał powinniśmy to zrobić też dlatego, że będzie to korzystne dla naszej gospodarki. "To zmniejsza koszty transakcyjne i eliminuje ryzyko kursowe" - wskazywał. Zwrócił uwagę, że ważne pytanie w tym kontekście, to nie kiedy, ale przy jakim kurskie dołączać do strefy. Krytykował w tym kontekście rząd, że zakłada w swoich opracowaniach umacnianie się złotówki, co będzie niekorzystne dla naszej gospodarki, bo osłabia jej konkurencyjność.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz również zwracała uwagę na wagę innowacyjności. Wskazywała, że dzięki środkom z UE powstało bardzo wiele innowacyjnych firm, a 80 proc. ze start-upów udało się przetrwać.
Szef Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki ocenił, że kompletnie niedoceniana jest skala tego, jak instytucje ekonomiczne, czy takie działające na styku państwo-obywatel, czy państwo-przedsiębiorstwo służą rozwojowi.
Jak mówił, patrząc na historię transformacji widać, jakie znaczenie w niej miał rozwój instytucji politycznych czy ekonomicznych. Przypominał, że po 1989 r. instytucje w Polsce były bardzo słabe, ale postępował proces ich budowania. "Te instytucje są tak ważne, bo można powiedzieć, że pilnują elementarnej uczciwości procesu transformacji. W państwach, w których instytucje były słabe, następował proces przejmowania państwa przez grupy interesów. Tak stało się np. na Ukrainie" - mówił były premier. Przekonywał, by zmieniać sposób myślenia Polaków tak, aby nie dominowało w nim negatywne podejście do rzeczywistości.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Strefa euro, innowacyjność - klucze polskiego rozwoju