Z powodu kryzysu rynek wymienia kadrę zarządzającą.
W pierwszej kolejności kryzys dotknął banki i to ludzie tam pracujący są najbardziej zagrożeni utratą pracy - mówi Lidia Głowacka-Michejda, partner zarządzający w firmie Sam Headhunting. - Zawsze podczas kryzysów są takie grupy, które tracą, ale są również takie, które na złej sytuacji w gospodarce korzystają, a takim sektorem może być windykacja - dodaje.
Szansę na rozwój zawodowy w ciężkich dla gospodarki czasach w zarządzaniu wierzytelnościami upatruje również Jarosław Kołodziej, prezes firmy doradczej Magnus Consulting. - Coraz częściej finansiści pytają, do jakiej branży warto przejść, bo nie dotknie jej kryzys - mówi. - Odpowiadam, że przyszłością jest windykacja, bo ona rozwija się właśnie wtedy, gdy w realnej gospodarce dzieje się źle. Dziś koniunktura wręcz wymusza przejście na tę drugą stronę - dodaje prezes.
Bardziej krytycznie na ten sektor patrzy Marta Kowalska-Marrodan, partner zarządzający Egon Zehnder International. Jej zdaniem, sukces będzie należał do firm średniej wielkości, nieobciążonych biurokracją ani nadmiernym zadłużeniem.
Lidia Głowacka uważa, że ciekawą branżą, w której finansiści mogą znaleźć zatrudnienie, jest również consulting, bo w czasie kryzysu pojawia się zwiększone zapotrzebowanie na usługi doradcze.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy widoczne są już przypadki przechodzenia kadr zarządzających np. z sektora ubezpieczeń czy funduszy inwestycyjnych do firm windykacyjnych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Teraz czas na pracę w windykacji