Polska ekspansja gospodarcza na wschód to wciąż możliwość, potencjał, nadal niewykorzystana szansa. Czy to nasze eldorado, którego... nigdy nie będzie? A przyczyny? Polityka czy gospodarka? My czy oni?
- Przedsiębiorcy obecni na wschodnich rynkach niechętnie mówią o kondycji swoich biznesów i problemach, z którymi muszą się tam mierzyć. Powiedzenie, że biznes i pieniądze lubią ciszę, nabiera na wschodzie szczególnego znaczenia.
- Polityka może pomóc albo zaszkodzić. Nie ma wątpliwości, że dobre stosunki polityczne ułatwiają prowadzenie biznesu. Są one wręcz niezbędne przy dużych kontraktach, w których państwo jest istotnym partnerem.
- Ukraina wydaje się bardziej perspektywicznym rynkiem dla polskich eksporterów i inwestorów niż Rosja czy uporządkowana, ale biedna Białoruś. Dlaczego?
Na początek zagadka: co kryje się odpowiednio za liczbami 32 i 34 mld zł? Dla ułatwienia dodajmy, że chodzi o polski eksport. Niecierpliwym odpowiadamy od razu: pierwsza liczba pokazuje cały polski eksport towarów do państw b. ZSRR (z wyłączeniem państw bałtyckich) od początku 2018 r. Druga natomiast pokazuje wartość towarów wysłanych do... Czech, naszego drugiego po Niemczech partnera handlowego, w tym samym czasie.
Dwie liczby, które od kilkunastu lat mówią więcej niż setki konferencji i analiz na temat polskiej ekspansji gospodarczej na wschód. A jednak w debacie publicznej często można usłyszeć, że rynki naszych wschodnich partnerów mają ogromny potencjał, którego nie potrafimy wykorzystać.
Kto winien - polityka czy gospodarka? My czy oni? Co jest przyczyną naszej relatywnie słabej obecności gospodarczej na Wschodzie?
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: "Tisze budiesz, dalsze jediesz". Jak robić biznes na wschodzie