XVI Europejski Kongres Gospodarczy

Transform today, change tomorrow. Transformacja dla przyszłości.

7-9 MAJA 2024 • MIĘDZYNARODOWE CENTRUM KONGRESOWE W KATOWICACH

  • 18 dni
  • 20 godz
  • 40 min
  • 54 sek

Tydzień w Azji#17: Czy ktoś może zyskać na tej wojnie? USA i Chiny dalekie od porozumienia

Tydzień w Azji#17: Czy ktoś może zyskać na tej wojnie? USA i Chiny dalekie od porozumienia
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Odcięcie Huaweia od systemu Android i niedawne zawieszenie negocjacji handlowych między ChRL a USA wzmacnia przekonanie o nieuchronnej konfrontacji między dwoma krajami. W tle sporu wzrasta jednak współzależność obu gospodarek, a wymiana handlowa utrzymuje się na wysokim poziomie, tak jak chińskie zaangażowanie w amerykański dług czy amerykańskie inwestycje w Chinach. W optymistycznej wersji zdarzeń czeka nas prawdopodobnie długi okres obfitujących w nagłe zwroty negocjacji, które zwiększać będą poczucie niepewności w światowej gospodarce. W pesymistycznym scenariuszu jedna ze stron wykona ruch, który zniszczy kruchą równowagę.

  • Mimo trwającej od niemal dwóch lat konfrontacji handlowej amerykański biznes dalej zasila chińską gospodarkę 12 mld dol. rocznie, w ponad dwóch trzecich przeznaczając pieniądze na inwestycje greenfieldowe (nowe, od zera - red.), o długim okresie zwrotu.
  • Bezpośrednim powodem odrzucenia ugody miał być opór Chin przed zapisaniem w umowie karnych ceł za nieprzestrzeganie układu.
  • Na konflikcie zyskują przedsiębiorstwa potrafiące najszybciej wejść w lukę rynkową powstałą w wyniku podwyższania barier celnych i problemów z dostępem do technologii.
  • Poza tym w Tygodniu w Azji piszemy o Japonii, która przystosowuje się do napływu obcokrajowców, Uzbekistanie rozwijającym przemysł budowlany i o tym, do kogo tak naprawdę należy Huawei.


W pierwszej połowie maja zamiast spodziewanego porozumienia handlowego między USA i ChRL doszło do eskalacji konfliktu i wzajemnego podwyższenia ceł na niektóre grupy produktów z 10 do 25 proc. Stany Zjednoczone określiły wartość produktów obłożonych podwyższonymi taryfami na 200 mld dol., Chiny zaś odpowiedziały tej samej skali podwyżką na produkty o wartości 60 mld dol. wwozu z USA. W sumie dodatkowymi opłatami została obłożona trzecia część wymiany handlowej między oboma państwami.

Wedle “South China Morning Post” bezpośrednim powodem odrzucenia ugody, do której było już podobno blisko, był opór Chin przed zapisaniem w umowie karnych ceł za nieprzestrzeganie układu oraz brak zgody szerszych kręgów elity partyjnej, kiedy negocjatorzy konsultowali z nimi treść porozumienia.

Rozmowy mogą być kontynuowane w najbliższych tygodniach przez sekretarza skarbu Stevena Mnuchina, a także bezpośrednio przez przywódców państw na marginesie szczytu G20 w Osace. Nie jest wykluczona dalsza eskalacja konfliktu, a z obu stron Pacyfiku dochodzą niemal jednocześnie sprzeczne sygnały bądź o woli szybkiego osiągnięcia porozumienia, bądź o zawieszeniu negocjacji.

Te wykluczające się wiadomości są odbiciem skomplikowanych relacji łączących największe potęgi handlowe świata. Kształt stosunków USA-ChRL jest skutkiem z jednej strony ich głębokiej współzależności, a z drugiej - postępującej nieufności i rywalizacji. W czasach, kiedy wyobraźnią analityków i komentatorów politycznych rządzi logika konfrontacji geopolitycznej, rzadko pamięta się, że jeszcze dekadę temu popularna była koncepcja Chimeryki.

Pierwotnie ukuta przez Nialla Fergusona i Moritza Schularicka opisywała głęboką współzależność obu gospodarek i społeczeństw. Przedsiębiorstwa z USA miały eksportować do Chin kapitał, by tam wytwarzać produkty oparte na amerykańskiej wiedzy. Chiny zaś swoje nadwyżki handlowe, nie tylko z handlu z USA, inwestowały w dużej mierze w amerykańskie obligacje, finansując dług USA. Wygranym były amerykańskie przedsiębiorstwa, które dzięki połączeniu wiedzy i niskich kosztów wytworzenia produktów maksymalizowały swoje zyski. A także globalni konsumenci, zyskujący relatywnie tani dostęp do dóbr. Ten sposób rozwoju, koło zamachowe gospodarki światowej, miał wedle popularnych wtedy wyobrażeń prowadzić do wzrastającej współzależności i współpracy obu mocarstw przy możliwym upodabnianiu się społeczeństw i systemów politycznych.

Czytaj też: Współpraca gospodarcza Polska-Chiny. Polityka musi pomóc biznesowi

Mimo trwającej od niemal dwóch lat konfrontacji handlowej amerykański biznes dalej stabilnie zasila chińską gospodarkę 12 mld dol. rocznie, w ponad dwóch trzecich przeznaczając pieniądze na inwestycje greenfieldowe, z natury rzeczy o długim okresie zwrotu. Tak, jakby przewidywał korzystne warunki działalności w Państwie Środka. Chiny eksportują zaś towary i usługi do Stanów (za ponad 550 mld dol. w 2018 r.) i dalej kupują za zarobione pieniądze amerykańskie obligacje. Mają już ponad czwartą część długu sprzedanego inwestorom zagranicznym.

Deficyt handlowy z Chinami i zależność od nich jako od wierzyciela obudziły jednak amerykańskie lęki o utratę wiodącej pozycji w ładzie światowym. Do tego doszła aktywna polityka Chin w sąsiedztwie, zwłaszcza na Morzu Południowochińskim, gwałtowne zwiększenie przejęć firm amerykańskich przez chińskie (wartość chińskich akwizycji w USA wzrosła skokowo w latach 2016-2017, osiągając w sumie w tych dwóch latach prawie 80 mld dol.), przypadki szpiegostwa przemysłowego oraz rozwój chińskich marek i przedsiębiorstw, które przestały być kooperantami Amerykanów, a stały się ich bezpośrednią konkurencją.

Konflikt handlowy, będący skutkiem rywalizacji geopolitycznej, nie jest jednak obecnie tak nieuchronny, jak nieunikniona wydawała się współpraca ponad dekadę temu. Duża współzależność partnerów, która wydaje się utrzymywać mimo obecnych tarć, będzie USA i Chiny nakłaniała do szukania kompromisu. Wzajemne lęki przed dominacją drugiej strony i przekładanie sporu na płaszczyznę tożsamościową, stanowią siłę, która oddalać będzie osiągnięcie trwałego porozumienia.

Obie strony starają się zadać kolejnymi cłami bolesny cios przeciwnikowi. Jak pokazują badania ekonomistów z Uniwersytetu w Warwick, Pekin ze względu na autorytarny system polityczny jest w stanie na cła amerykańskie odpowiedzieć podwyżkami maksymalnie boleśnie uderzającymi w amerykańską gospodarkę, nawet jeśli mają one zwrotnie negatywny skutek dla Chin. Dla porównania, UE wybiera w konflikcie handlowym z USA te rozwiązania, które odczuwalne są dla Ameryki, ale w jak największym stopniu oszczędzają gospodarki europejskie.

W efekcie tych sił działających w odmiennych kierunkach czeka nas prawdopodobnie długi okres niepewności, w którym ewentualne porozumienia będą nietrwałe, a doniesienia o poprzedzających je negocjacjach - sprzeczne. Reszta świata, w pierwszym rzędzie Europa, a w Azji Japonia i Indie, dla których USA i Chiny są kluczowymi partnerami handlowymi, muszą się nauczyć akomodować te szoki, być może pogłębiając wzajemną współpracę. W wariancie pesymistycznym konflikt interesów handlowych przerodzi się w niekontrolowaną konfrontację gospodarczą, z wprowadzaniem zakazów importowych, wyprzedażą amerykańskiego długu i innymi rujnującymi dla gospodarki światowej posunięciami.

Czytaj też: Głos polskich lobbystów musi być bardziej słyszalny

Jeśli można wskazać strony, które zyskają na konflikcie, to będą to w pierwszym rzędzie przedsiębiorstwa potrafiące najszybciej wejść w lukę rynkową powstałą w wyniku podwyższania barier celnych. Relatywnie skorzystać mogą też państwa Azji Południowo-Wschodniej, do których w przyspieszonym tempie produkcję przenoszą nie tylko pragnące uniknąć ceł korporacje z USA, ale działające wedle tej samej logiki  firmy chińskie.

Japonia przystosowuje się do napływu obcokrajowców

Ze względu na coraz większą obecność cudzoziemców kolejne lokalne urzędy decydują się na inwestycję w automatyczne urządzenia tłumaczące. Decyzje te są motywowane chęcią usprawnienia procesu przyjmowania zagranicznych interesantów. Wynikają one również ze słabej znajomości języków obcych wśród Japończyków. Same urządzenia działają następująco: nagrane są na nich poszczególne komunikaty i słowa, które urzędnik może skomponować w zależności od tego, co chce przekazać petentowi. Na razie wśród obsługiwanych języków obcych znajdują się angielski, chiński i koreański, lista jednak będzie się wydłużać. Wcześniej podobne urządzenia były stosowane głównie w systemach alarmowych informujących o katastrofach naturalnych. Trwają również rozmowy na temat wyposażenia kas w sklepach w funkcję tłumacza, by ułatwić cudzoziemcom robienie zakupów.

Starzejąca się Japonia stara się na różne sposoby ułatwić cudzoziemcom przyjazd i codzienne życie w kraju. Poza zmianami w prawie wizowym rząd wspólnie z samorządami inwestuje w kursy językowe dla obcokrajowców. Problemem pozostaje jednak dyskryminacja, z którą spotykają się nowo przybyli pracownicy. W badaniu przeprowadzonym przez Ministerstwo Sprawiedliwości ok. 30 proc. ankietowanych zgłosiło przypadki częstej dyskryminacji i okazywania uprzedzeń. Wśród badanych większość stanowili Chińczycy i Koreańczycy.

Władze Uzbekistanu stawiają na rozwój przemysłu materiałów budowlanych

Wedle zapowiedzi prezydenta Uzbekistanu przemysł materiałów budowlanych powinien stać się jedną z wiodących branż w kraju. Celem jest dwukrotne zwiększenie produkcji w ciągu następnych pięciu lat. Ma temu sprzyjać rozszerzenie eksploatacji złóż niemetalicznych czy wprowadzanie energooszczędnych technologii w przedsiębiorstwach. Proponuje się także dotowanie transportu towarów eksportowych. Na rynku brakuje jednak wykwalifikowanych specjalistów, a lokalne uczelnie wyższe nie nadążają za stale rosnącym zapotrzebowaniem na kadry budowlane. Władze planują organizację we współpracy z firmami zagranicznymi centrów podwyższania kwalifikacji w zakresie technologii budowlanych.

Uzbekistan dysponuje bogatymi zasobami mineralnymi dla rozwoju przemysłu materiałów budowlanych. W ciągu ostatnich kilkunastu lat znacząco zwiększył gamę produktów sprzedawanych poza granicami kraju. Eksportuje on swoje wyroby m.in. do Turkmenistanu, Kazachstanu, Kirgistanu, Rosji, Afganistanu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz Iranu. Potencjał lokalnej bazy surowcowej zachęca do rozwoju nowych projektów inwestycyjnych w branży, czego przykładem jest otwarcie w 2018 r. największej cementowni w Azji Centralnej. W kolejnych latach uruchomienie nowych zakładów zapowiedzieli już m.in. inwestorzy z Chin i Rosji. Pod koniec kwietnia br. lokalne media informowały o woli współpracy firm włoskich w zakresie przetwórstwa kamienia naturalnego, jak również szkoleń zawodowych w kooperacji z lokalną placówką oświatową.

Iran częściowo wznawia swój program nuklearny

Prezydent Iranu Hassan Rouhani ogłosił zaprzestanie wypełniania części zobowiązań porozumienia nuklearnego z 2015 r. Irańskie elektrownie jądrowe zaczną składować zubożony uran oraz tzw. ciężką wodę – oba składniki są niezbędne do budowy broni atomowej. Zgodnie z porozumieniem nuklearnym z 2015 r. Teheran miał prawo do cywilnego wykorzystania energii jądrowej, jednak z wieloma obostrzeniami – w tym obowiązkiem oddawania nadmiaru zubożonego uranu. Prezydent Rouhani zagroził również zastosowaniem „drastycznych środków” jeżeli w ciągu 60 dni państwa europejskie, Rosja i Chiny (pozostali sygnatariusze porozumienia) nie wypracują mechanizmów niwelujących skutki najnowszych amerykańskich sankcji wymierzonych w irańskie sektory: bankowy i wydobycia ropy.

Od początku maja USA ogłosiły objęcie sankcjami każdego państwa, które kupowałoby irańską ropę. Zniesiono tym samym wyłączenia dla dotychczasowych ośmiu państw - Chin, Tajwanu, Indii, Japonii, Korei Południowej, Turcji, Grecji i Włoch. W konsekwencji gospodarka Iranu znajduje się w najgorszym od lat kryzysie. Wedle prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego może zmniejszyć się w tym roku nawet o 6 proc.

Do kogo naprawdę należy Huawei?

Chiński gigant telekomunikacyjny Huawei stale odrzuca oskarżenia o powiązania ze służbami specjalnymi Państwa Środka, podkreślając, że jest firmą całkowicie prywatną. Ujawniony na przełomie maja i kwietnia raport brytyjskiego think tanku Henry Jackson Society przeczy jednak temu obrazowi. Analitycy ośrodka stwierdzili także, że istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo działania Huawei na rzecz chińskich służb wywiadowczych.

Według raportu właścicielem aż 98,86 proc. udziałów firmy jest Huawei Investment and Holding Trade Union Committee, który jest częścią Ogólnochińskiej Federacji Związków Zawodowych. Organizacja została określona jako jeden z „kluczowych elementów chińskiego aparatu państwowego”. Międzynarodowa Federacja Związków Zawodowych nie uważa OFZZ za organizację niezależną i nie przyznała jej członkostwa. Tym samym Huawei nie okazał się własnością prywatną, ale też nie jest przedsiębiorstwem państwowym. Takie położenie w szarej strefie wzmaga podejrzenia o współpracę ze służbami specjalnymi.

Tydzień w Azji opracowywany jest we współpracy z Instytutem Boyma.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

  • Uzbekistan

    Przelicz walutę
  • sum (UZS)

  • 0,032 złoty (PLN)

    0,007 EUR, 0,008 USD

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Tydzień w Azji#17: Czy ktoś może zyskać na tej wojnie? USA i Chiny dalekie od porozumienia

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!