Ewentualna niezdolność Ukrainy do spłacania swojego długu nie będzie miała niebezpiecznych konsekwencji dla obywateli kraju. "Nie trzeba się bać niewypłacalności" - powiedziała w niedzielę minister finansów Ukrainy Natalia Jaresko.
Wyjaśniła też, że niezdolność do obsługi długu miałaby złe konsekwencje tylko dla takich ukraińskich firm, które zaciągają kredyty za granicą. "A takich przedsiębiorstw jest bardzo mało" - dodała.
Ukraina prowadzi trudne negocjacje ze swoimi wierzycielami, w nadziei na restrukturyzację długu; Kijów liczy na ulgę rzędu 15,3 mld dol. Dług publiczny Ukrainy sięgnie w tym roku 94 proc. PKB. Jaresko w poniedziałek uda się do USA, gdzie między innymi prowadzić będzie rozmowy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
W maju ukraiński parlament przyjął ustawę, dającą rządowi prawo do wstrzymywania spłaty zadłużenia zagranicznego, zaciągniętego u kredytodawców komercyjnych i uzasadnił tę decyzję koniecznością obrony interesów narodowych.
Premier Arsenij Jaceniuk, prosząc wówczas posłów o poparcie rządowego projektu ustawy, oświadczył, że w ciągu najbliższych czterech lat Ukraina powinna zwrócić 30 mld dolarów zadłużenia zagranicznego i spłacić 17 mln dolarów pożyczek wewnętrznych, na co obecnie nie ma pieniędzy. Premier podkreślił, że w sumie Kijów jest obecnie winien jest swym partnerom ogółem 70 mld dolarów.
Wcześniej w maju komitet kredytodawców, w skład którego wchodzi firma inwestycyjna Franklin Templeton i który reprezentuje inwestorów posiadających ukraińskie obligacje wartości ok. 10 miliardów dolarów poinformował, że przedłożył nowe, szczegółowe propozycje dotyczące restrukturyzacji, ale plan ten w dalszym ciągu wyklucza redukcję kapitałową.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ukraiński minister finansów: nie bójcie się niewypłacalności kraju