Eskalacja wojny handlowej między USA a Chinami nie spodobała się Wall Street - indeksy giełd traciły w pierwszej połowie sesji. Potem do głosu doszli kupujący i dzień zakończył się na solidnych plusach. Notowaniom towarzyszyła ogromna zmienność - Dow Jones poruszał się w przedziale ponad 700 punktów.
- Pekin błyskawicznie - w 11 godzin - zareagował w środę (4 kwietnia) na ogłoszenie przez USA nowych ceł na importowanych z Państwa Środka towarów.
- Biuro przedstawiciela USA ds. handlowych ogłosiło we wtorek wykaz ponad 1.300 chińskich produktów, które Waszyngton zamierza obciążyć 25-proc. taryfami, aby ukarać Pekin za kradzież własności intelektualnej amerykańskich firm.
- Prezydent USA Donald Trump napisał w środę na Twitterze, że USA "nie toczą wojny handlowej z Chinami. Została ona przegrana wiele lat temu przez niemądrych lub niekompetentnych ludzi, reprezentujących USA".
Dow Jones Industrial na zamknięciu wzrósł 0,96 proc., do 24.264,30 pkt.
S&P 500 zyskał 1,16 proc. i wyniósł 2.644,69 pkt.
Nasdaq Comp. zwyżkował 1,45 proc., do 7.042,11 pkt.
W centrum uwagi rynków znajduje się wojna handlowa między Chinami a USA. W pierwszej części dnia reakcja inwestorów była bardzo nerwowa, indeks Dow Jones tracił w pewnym momencie ponad 500 punktów. Wraz z upływem czasu nastroje powoli jednak zaczęły się poprawiać.
Pekin błyskawicznie - w 11 godzin - zareagował w środę (4 kwietnia) na ogłoszenie przez USA nowych ceł na importowanych z Państwa Środka towarów.
25-procentowe cła odwetowe dotyczą 106 produktów USA, których wartość wynosi ok. 50 mld USD. Na liście znalazła się m.in. soja i in. produkty rolne, samochody, samoloty i chemikalia. Data wprowadzenia chińskich ceł będzie uzależniona od wejścia w życie ceł amerykańskich.
Biuro przedstawiciela USA ds. handlowych ogłosiło we wtorek wykaz ponad 1.300 chińskich produktów, które Waszyngton zamierza obciążyć 25-proc. taryfami, aby ukarać Pekin za kradzież własności intelektualnej amerykańskich firm. Nowe cła mogą wejść w życie po upływie 60 dni, które przewidziano na konsultacje.
Na liście USA znalazły się m.in. urządzenia i komponenty stosowane w medycynie, transporcie i produkcji przemysłowej.
Chińskie taryfy na produkty rolno-przemysłowe USA wymierzone są w bazę polityczną Republikanów m.in. stany Iowa i Teksas. Soja stanowi ok. 10 proc. amerykańskiego eksportu do Chin.
Sekretarz handlu USA Wilbur Ross powiedział w środę w CNBC, że "nie byłoby zaskakujące, gdyby wynik netto całej sytuacji zakończył się jakiegoś rodzaju negocjacjami". Polityk nie podał jednak, kiedy miałoby do nich dojść.
Prezydent USA Donald Trump napisał w środę na Twitterze, że USA "nie toczą wojny handlowej z Chinami. Została ona przegrana wiele lat temu przez niemądrych lub niekompetentnych ludzi, reprezentujących USA".
"Nie możesz przegrać, jeżeli jesteś 500 mld USD na minusie" - dodał później, odnosząc się do deficytu USA w handlu z Chinami, który wynosił w rzeczywistości 375 mld USD (w 2017 r.).
W reakcji na kroki podjęte przez Pekin zniżki objęły szereg aktywów i notowań spółek, które mogą zostać dotknięte taryfami.
Rynek nie powinien przesadnie reagować na napięcia handlowe - ocenił w środę po południu Larry Kudlow, główny doradca ds. gospodarczych Trumpa.
Kontrakty na soję na maj na CME w Chicago traciły nawet 5,3 proc., jednak później odrobiły ok 2 pkt. proc. strat.
W pierwszej części dnia na Wall Street mocno traciły spółki z sektora przemysłowego. Boeing zniżkował 4 proc., Caterpillar ok. 2,5 proc., Deere 4 proc. Na koniec dnia pierwsza z tych spółek straciła 1 proc., druga zyskała niespełna 0,1 proc., a trzecia zniżkowała ponad 3 proc.
Dzień po udanym debiucie (+13 proc.) Spotify stracił ponad 2,5 proc.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wall Street kończy dzień na plusach, ale zmienność jest duża