Jeżeli ceny emisji CO2 i energii elektrycznej będą w dalszym ciągu rosnąć, to może się okazać, że zamiast kupować CO2, taniej będzie importować klinkier. W 2018 r. z Turcji sprowadziliśmy próbną partię klinkieru, którą poddaliśmy analizom. Nie jest to z pewnością pożądany przez nas scenariusz. Podobna sytuacja może być w sektorze hutniczym - mówi WNP.PL Stanisław Sobczyk, dyrektor przemysłowy cementu w wytwarzającej materiały budowanej firmie Lafarge.
- Przemysł cementowy jest przemysłem bardzo energochłonnym. Koszt energii elektrycznej w wyprodukowaniu tony cementu może sięgnąć nawet 50 proc.
- W Lafarge w Polsce średnio na tonę cementu zużywanych jest ok. 90 kWh energii elektrycznej, a w innych krajach są zakłady, gdzie to zużycie sięga nawet 130 kWh, średnio jest to 110 kWh.
- Jeżeli ceny CO2 i energii będą rosnąć, to firmy energochłonne będą przenosić produkcję z UE na Ukrainę czy Białoruś. To nie jest wielki problem logistyczny.
- Przemysł cementowy jest przemysłem bardzo energochłonnym, więc udział zakupu energii w kosztach funkcjonowania przedsiębiorstw przy obecnych cenach jest bardzo wysoki. W zależności od marki i rodzaju cementu koszt energii elektrycznej w wyprodukowaniu tony cementu może sięgnąć nawet 50 proc.
W Lafarge w Polsce na jedną tonę cementu potrzebujemy średnio ok. 90 kWh prądu. W naszych cementowniach mamy nowoczesne technologie jak prasy rolowe i młyny pionowe, dzięki czemu jesteśmy w światowej czołówce, jeśli chodzi o efektywność energetyczną i zużycie energii na tonę cementu.
Jak wygląda porównanie polskich cementowni z innymi zakładami grupy Lafarge, jeśli chodzi o zużycie energii?
- Polski przemysł cementowy jest bardzo nowoczesny, co jest jednym z efektów prywatyzacji. Kiedy prowadzono negocjacje dotyczące prywatyzacji przemysłu cementowego, to zobowiązano inwestorów do inwestycji w każdym zakładzie w okresie najbliższych 5-10 lat. Dało to duży impuls do działań modernizacyjnych.
Dla Grupy Lafarge inwestycje w nowe technologie i innowacje to kluczowe czynniki, aby zachować konkurencyjność na wymagającym rynku. Dlatego stale prowadzimy modernizację i zwiększamy naszą efektywność oraz potencjał – np. w Cementowni Kujawy zbudowaliśmy nowy piec, który zastąpił trzy stare piece.
Wybudowaliśmy również młyn pionowy do produkcji cementu, który produkuje 350 ton cementu na godzinę, co daje ok. 14-15 ciężarówek-cystern do przewozu cementu na godzinę. Na świecie są tylko trzy takie instalacje.
Z czego wynika ta przewaga polskich cementowni?
- W krajach Europy Zachodniej nie było takiego impulsu modernizacyjnego, jaki miała Polska. Dziś mamy jeden z najnowocześniejszych przemysłów cementowych na świecie. W Lafarge w Polsce średnio na tonę cementu zużywamy ok. 90 kWh energii elektrycznej, a w innych krajach są zakłady, gdzie to zużycie sięga nawet 130 kWh, średnio jest to 110 kWh. Różnica jest więc bardzo duża. We Francji dopiero teraz burzy się stare piece i zastępuje je nowymi obiektami.
Przemysł cementowy jest także emitentem CO2. Jak wygląda sytuacja na rynku CO2 z perspektywy Lafarge?
- Przemysł cementowy obecnie korzysta z darmowych uprawnień do emisji CO2. Ilość uprawnień została przyznana dla każdej cementowni oddzielnie w oparciu o historyczną produkcję klinkieru, co roku ilość darmowych uprawnień się jednak zmniejsza.
Jeżeli gospodarka się rozwija i rośnie zapotrzebowanie na uprawnienia do emisji CO2, a jednocześnie liczba tych uprawnień na rynku spada, to naturalnym jest, że przemysł zacznie przekraczać emisje CO2 i będzie musiał go dokupić. I tutaj zaczynają się wyzwania i błędne koło.
Widać, że gospodarka w Europie, w tym w Polsce, dobrze się rozwija – obserwujemy boom w różnych sektorach budownictwa czy w infrastrukturze. W związku z tym produkcja przemysłowa jest na bardzo wysokim poziomie i prawie każdemu brakuje darmowych uprawnień do emisji CO2. W rezultacie ceny CO2 galopują. Jeszcze na początku 2018 r. za tonę CO2 płacono ok. 7 euro, teraz cena wzrosła do ok. 20 euro. Dla przemysłów energochłonnych oznacza to dodatkowe, wielomilionowe koszty.
Musimy pamiętać, że darmowe uprawnienia dla przemysłu cementowego skończą się z końcem roku 2019 i od 2020 roku będziemy mieć nowe przydziały emisji. Jeszcze nie wiemy, w jakim zakresie będziemy musieli dokupić potrzebne pozwolenia.
Czy powinna być pomoc państwa dla przemysłów energochłonnych?
- W całej Europie wiele rządów ma programy pomocowe dla przemysłu energochłonnego. W Polsce jeszcze nic takiego nie mamy. Słychać zapowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego i ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, że również w Polsce zostaną wprowadzone instrumenty mające doprowadzić do tego, że wzrosty cen energii będą mniej dotkliwe dla przemysłu energochłonnego.
Jeżeli takie decyzje nie zostaną podjęte, to dla całej polskiej gospodarki mogłoby się to skończyć fatalnie. Dzisiaj branże te dobrze się rozwijają, ale może dojść do sytuacji, kiedy niektóre firmy będą zmuszone wyprowadzić produkcję do innych krajów niż UE, jak Białoruś, Ukraina i Turcja. One nie są w UE, więc nie mają problemów z pozwoleniami na emisję CO2. Nie jest wielkim problemem logistycznym, aby przenieść produkcję z UE na Ukrainę czy Białoruś.
Branża cementowa także będzie uciekała z UE?
- Jeżeli ceny emisji CO2 i energii będą w dalszym ciągu rosnąć, to może się okazać, że zamiast kupować CO2, taniej będzie importować klinkier. W 2018 r. z Turcji sprowadziliśmy próbną partię klinkieru, którą poddaliśmy analizom. Nie jest to z pewnością pożądany przez nas scenariusz.
Podobna sytuacja może być w sektorze hutniczym. Może się okazać, że zamiast sprowadzać rudę do Polski i tu produkować stal, będzie ona produkowana np. na Ukrainie czy w Rosji i przywożona do Polski. To nie będzie dobre dla naszej gospodarki, ponieważ to inne kraje będą się rozwijały, a my będziemy skazani na import. Jeżeli import będzie tańszy niż produkcja w Polsce, to takie decyzje będą konieczne, ekonomia jest tu decydująca.
Lafarge w Polsce pracuje nad czterema koncepcjami dotyczącymi własnej produkcji energii elektrycznej, rozważamy budowę własnych farm wiatrowych, źródeł fotowoltaicznych, elektrociepłowni wykorzystującej np. RDF i gaz oraz wykorzystanie ciepła odpadowego do produkcji energii elektrycznej.
KOMENTARZE (12)
Do artykułu: Wysokie ceny energii i CO2 mogą wygonić przemysł z UE na Białoruś, Ukrainę czy do Turcji