W nowym modelu globalizacyjnym - co zresztą już widzimy - będą coraz bardziej liczyły się bloki gospodarcze, a pojedyncze państwa będą raczej przedmiotem niż podmiotem globalnej rozgrywki - skomentowała dla portalu WNP.PL prof. Danuta Hübner, posłanka PO do Parlamentu Europejskiego, komisarz UE ds. polityki regionalnej w latach 2004-2009.
- Za 10-20 lat będziemy otoczeni przez Chiny i Rosję, które będą promowały swoją wersję wartości autorytarnych - przekonuje prof. Hübner.
- Unia energetyczna będzie oparta na czystej, zielonej energii. Jeżeli będziemy chcieli utrzymać nasze „przodownictwo” w truciu środowiska, to raczej do niej nie wejdziemy - dodaje.
- Musimy sobie zdać sprawę z tego, że nie będziemy efektywnymi uczestnikami jednolitego rynku, jeżeli nie przyjmiemy euro - stwierdza była unijna komisarz.
- O przyszłości Unii Europejskiej dyskutować będziemy od 13 do 15 maja w Katowicach podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego pod patronatem WNP.PL, na który serdecznie zapraszamy.
- Każde bardziej śmiałe przewidywania przyszłości są zawsze obarczone ryzykiem, że to, co widzimy teraz, projektujemy na okres, którego nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić - podkreśliła Hübner pytana o długoterminową prognozę gospodarczą dla UE.
Zwróciła uwagę na to, jak w ciągu ostatnich 20 lat obraz światowej gospodarki zmienił chociażby szerokopasmowy Internet, rozwój urządzeń mobilnych czy też elektromobilność.
Potrzeba integracji
- Myślę, że weszliśmy w okres, w którym konkurencyjność gospodarki jest wyznaczana przez jej zdolność do permanentnej innowacyjności na najwyższym poziomie - wskazała.- Zapewne pojawią się kolejne technologie, które wyznaczą nowy pułap możliwości gospodarczych. Tylko te organizmy gospodarcze, które będą mocno zintegrowane poprzez wspólny rynek, wspólną walutę, ale też wspólne instytucje i wartości, będą w stanie sprostać globalizacyjnemu wyzwaniu - oceniła Hübner.
Jak dodała, Unia Europejska będzie podlegała tego typu presjom globalizacyjnym, co wymusi nowe myślenie o tym, czym w istocie jest gospodarka.
- W założonej perspektywie 10-20 lat będzie musiało to doprowadzić do integracji na znacznie wyższym poziomie, również w dziedzinach, w których do tej pory te związki są luźniejsze, jak np. polityka bezpieczeństwa i obrony, które poza wartością czysto polityczno-militarną, są też dużym sektorem jednolitego rynku - stwierdziła była komisarz.
W jej opinii, również standardy socjalne będą musiały być bardziej zuniformizowane w tym obszarze. Takie działania jak szkolenia pracowników do nowego typu zajęć i kształtowanie nieznanych jeszcze umiejętności będą częścią polityki gospodarczej na dużo większą skalę niż dziś.
Zielona energia i euro
Hübner przypomniała, że sekretarz generalny OECD, Angel Gurria, oceniał, iż w ciągu najbliższych 10-15 lat ok. 10-14 proc. siły roboczej będzie zagrożone utratą swoich stanowisk pracy. Kolejne 30 proc. może mieć przerwy w swojej aktywności zawodowej.- W nowym modelu globalizacyjnym - co zresztą już widzimy - będą coraz bardziej liczyły się bloki gospodarcze, a pojedyncze państwa będą raczej przedmiotem niż podmiotem globalnej rozgrywki - podkreśliła.
- Dlatego jest dla nas tak ważne, abyśmy byli, jako Polska, istotną częścią całej infrastruktury polityczno-gospodarczo-instytucjonalnej Unii Europejskiej, a więc nie tylko korzystali z dobrodziejstw jednolitego rynku, ale też uczestniczyli w wypracowywaniu wspólnych rozwiązań dla bardziej zintegrowanej Europy - dodała.
Zaznaczyła, że dotyczy również tych polityk, które są dla niektórych kontrowersyjne, jak polityka migracyjna czy ochrona klimatu.
- Trzeba jasno powiedzieć, że projekty, które są naszą idee fixe, takie jak np. unia energetyczna, nie zinstytucjonalizują się w oparciu o przestarzałe i szkodliwe dla środowiska technologie, takie jak wydobycie węgla - powiedziała Hübner.
- Unia energetyczna będzie oparta na czystej, zielonej energii - i jeżeli będziemy chcieli utrzymać nasze „przodownictwo” w truciu środowiska, to raczej do niej nie wejdziemy - zaznaczyła.
Jak zaakcentowała, musimy również zdać sobie sprawę z tego, że „nie będziemy efektywnymi uczestnikami jednolitego rynku, jeżeli nie przyjmiemy euro”.
- To jest warunek brzegowy dla przyszłości UE i te nieliczne kraje, które pozostaną na obrzeżach wspólnej waluty będą traktowane trochę jak ciocia rezydentka, która tylko schodzi na posiłki, ale poza tym nie bierze udziału w życiu domu, i oczywiście nikt jej nie zaprasza do udziału w żadnych decyzjach go dotyczących - wyjaśniła.
„Bycie Europejczykiem” coraz ważniejsze
Jej zdaniem, za 10-20 lat będziemy otoczeni przez Chiny i Rosję, które będą promowały swoją wersję wartości autorytarnych.- Europa, jeżeli chciałaby stać się tak samo autorytarna, przegrałaby wszystkie swoje atuty i zdradziła sama siebie, swoją historię i ideały - oceniła.
- Dlatego sądzę, że w tym okresie wytworzy się większa niż obecnie determinacja, aby bronić naszych, europejskich wartości. To, co teraz nazywamy „Europą wartości”, będzie dużo bardziej rozwinięte i oparte o silne instytucje, a nie tylko o idealistyczne przekonania - dodała.
Hübner prognozuje również, że za 10-20 lat nowe pokolenia będą bardziej identyfikowały się z pojęciem „bycia Europejczykiem” niż obecnie, i że będzie to wartość, której będą chcieli bronić.
- Ta obrona wartości ze strony UE będzie też miała charakter bardziej globalny, poprzez na przykład ściślejsze partnerstwa z demokratycznymi państwami Ameryki Łacińskiej - powiedziała.
- Zapewne w tym okresie europejskie relacje z naszym najważniejszym partnerem, Stanami Zjednoczonymi, też będą już unormowane, po okresie Trampowskich zawirowań - podsumowała.
KOMENTARZE (37)
Do artykułu: Za 20 lat otoczą nas Chiny i Rosja. Trzeba będzie bronić Europy wartości